Ps. Myślisz, że będziesz miała tyle czasu wolnego, żeby leżeć na hamaku?

Hamak to mus. Co z tego, ze prawie nie korzystam . Mam z grubego płótna, estetyczny i wytrzymały (dzieć się kiedyś intensywnie huśtał), z drobnymi frędzelkami. Kupiony w J. Chyba nadal jest i nadal nie kosztuje dużo.

Magarku, życzę powodzenia z kosmosami, bardzo jestem ciekawa efektu. Ja w zeszłym roku próbowałam z tymi limonkowymi i nie udało mi się. Tym bardziej mocno trzymam kciuki za twój sukces

Agatorek napisał(a)

Jak zobaczyłam na żywo misę Aprilka, to prawie umarłam z zachwytu . Tylko ta misa świetnie wyglądała w cieniu, w rozproszonym też by było nieźle. A u mnie patelnia, to raz. A dwa, już widzę Brutusa, jakby mi się w tej misie wylegiwał . On ma najmniej futra ze wszystkich moich futrzaków, ale najbardziej lubi się kąpać (po przebieżce lub tak po prostu - wchodzi do oczka i stoi zanurzony po szyję ).
Także tego….. wanny nie będę mu kupować . Póki co .

Sfochowana kortenowej misy nie przechyli

Tyle drzew posadziłaś że niedługo znajdziesz miejscówkę na misę A futro z czasem stwierdzi że do oczka łatwiej wejść niż do misy i z czasem odpuści

Magarciu, deszcz dziś pada i u mnie, słusznie czyni. Kosmosów cytrynkowych jestem ciekawa, zgubiłam swoje nasionka, obawiam się, że odnajdę za kilka lat… Misa nawet mała ściąga kawałek nieba na ziemię dodatkowo ptactwo, nie spodziewałam się tego efektu, a tu proszę ruch w przestrzeni powietrznej nad ogrodem jak nad lotniskiem. Co przy braku dużych drzew jest miłe bardzo. Z tego powodu (braku drzew) z hamakiem doświadczeń brak, ja z tych siedzących, nie leżących. Wyobrażam sobie jednak, że można zyskać kilka godzin szczęścia w roku lub wykorzystać kocyk i odłożyć do skarbonki kortenowej Możliwości jest wiele

Martko, przy braku drzew można zakupić hamak wolnostojący

Dwa lata temu było w sierpniu kilka dni tak upalnych, że wiszenie na hamaku było jedynym, na co mieliśmy siłę - z książką i drzemką na zmianę.
Ja mam jakąś taniochę z B., ale mój M. ma specjalny, leśny, w którym czasem robi sobie nocowanko - jest to hamaczek kieszonkowy, który można schować do bagażu i mieć go zawsze przy sobie. Taki wiesz, męski gadżet.

Hamaczek też mam z B i jest ok. Ale teraz jak bym kupowała to bym wzięła jednak dwuosobowy.
I moim zdaniem z drążkiem wygodniejszy.

Tez mam te tanie miski 3 szt, stoja w jednym miejscu na roznych poziomach, efekt zadowalajacy. Tajfuny po gonitwie zawsze tam ida do wodopoju. Ten najmniejszy pije z tej najwyzszej michy ledwo siega ale ja nie rozumiem szczeniecej logiki Natomiast licze sie z tym, ze kiedys cala miche na siebie wyleje. Ptacwo i owady tez korzystaja, pliszki sie kąpia. A biale rownie ochoczo popijaja z ptasich poidel. Wiec jest ok.

I tez zbieram na duza cortenowa lepszy efekt wizualny na pewno bedzie.

Daga u nas tylko w poniedzialek padalo i to z przerwami, a tu czytam, ze u nektorych kilka dni. Ale deszcz to deszcz jakikolwiek to radosc. Bajorko tez sie troche napelnilo.

Odkąd mam ogród zmieniło mi się podejście do deszczu . Na bardziej pozytywne rzecz jasna . U nas padało w poniedziałek, wczoraj była przerwa i dziś znów pada. Rośliny rosną w oczach.

Hamaczka nie mam, czasem tęsknię ale nie bardzo. Mamy sofy na tarasie, można sobie wygodnie poleżeć z książką w cieniu.

Czytałam, że brakuje Ci koloru w ogrodzie. U Ciebie zimniej więc wszystko rusza później. U mnie aktualnie kwitną przetaczniki (goryczkowaty i Lapis Lazuli) wielosił, kukliki, białe fiołki, białe zawilce wiosenne, zaczyna rdest wężownik i kocimiętki, kończą bergenie. Magnolia Suzan wciąż tłoczy kwiaty. Kwitną lilaki i kaliny. Kolor dają żurawki.