Kasya - w sumie to ja też najbardziej lubię zbierać grzyby, po zbiorze chętnie bym komuś oddała, ale wrodzona pazerność na grzyby mnie hamuje, a i chętnych do bycia obdarowanym brak

Te "kolejne" czynności są beznadziejne, nie lubię ich ale ktoś musi te zbiory obrobić

Teraz to pikuś bo jeszcze sezon się na dobre nie zaczął, ale już wiem, że będę wyklinać na cały powiat bo ta robota spada na mnie
TARcia - nie cieszę się, że pada bo ileż można??? U Ciebie 4 tydzień, u mnie 3. A Słonecznemu deszcz nie straszny... Gałęzie tnie i w deszczu, wodnik szuwarek za dychę
Aga - nie chcę się zastanawiać głębiej nad tym co ludzie robią z nieczystościami bo wiem, że faktycznie masa szamb idzie w pola uprawne. Razem z proszkiem do prania i kapsułkami ze zmywarki, że o oczywistej zawartości nie wspomnę. Staram się nie myśleć o tym, że potem my to jemy w chlebach i makaronach...
Asia-Rojo - mnie też nosi, szczególnie jak się nasłuchałam co robią niektórzy szambelani z zawartością swoich wozów... Ciekawi mnie czy w innych europejskich krajach pomysłowość jest też na takim wysokim poziomie...
Ania-anuska - ale przy kanalizacji to chyba przepisy mówią, że można mieć dwa liczniki a nie jakieś gminne uchwały? Rzecz do sprawdzenia, ale mam tak zakodowane. Bitwę szambelanów widzę oczami wyobraźni
Izka - a Ty masz kanalizę czy szambo? Obstawiam, że kanalizę skoro Ci tak do śmiechu

U nas bitwy szambelanów jeszcze nie było (chyba), za to konflikty na linii Małżonek-szambelan są prozą życia

Ja za bufor robię, ale nie wiem ile jeszcze dam radę

Nie jest wykluczone, że będziemy g...o w słoiki pakować i zabierać do wielkiego miasta
Ania-Makao - sposób rozliczania śmieci u Ciebie wydaje mi się najrozsądniejszym z możliwych

Ja płacę obecnie za śmieci na wsi gdzie mieszkam i w mieście gdzie mam mieszkanie, ale nie mieszkam więc wody nie zużywam i śmieci nie generuję
Kordina - tia, "szambelan" brzmi dumnie

Czasem mam wrażenie, że to najważniejsza postać w naszym prozaicznym życiu
P.S. Leje non stop od 14tej... Czyli 11 godzina. Małżonek rozważa budowę arki z desek, które kupiliśmy na podwyższenie płotu. Mówi, że płotu w tym deszczu nie zbuduje, a arka może się przydać. Sfochowana już się pakuje