No to jeszcze rzutem na taśmę - zawilce

Nie będę Was narażać na widoki ekstremalne, a takie mam też Np. kilkunastometrowe poletko przygotowane pod truskawki. W tym roku dla odmiany był tam bób. Został zjedzony, a chwast się panoszy, obornikiem zasilony. Nie mam kiedy tam pójść, bo słońce nie jest moim sprzymierzeńcem. I zastanawiam się czy za tydzień/dwa - w ogóle rozpoznam miejsce, w którym trzeba wypielić
Niestety czasem/przeważnie mam wrażenie, że nie ogarniam i że za dużo sobie wzięłam na głowę.

To jeszcze na koniec dnia złożę meldunek.
Kopałam dziś od 11 do 18. Z bardzo krótkimi przerwami na smsową korespondencję z Helen, kawę, potrzeby fizjologiczne wszelakie i naprawdę szybki obiad
Pozbyłam się z tarasu tylko OŚMIU doniczek
Fakt, żeby posadzić te osiem doniczek musiałam przetetrisować naście roślinek. Na rabacie pod drzewami. Nie wiem co miałam w głowie (zapewne sieczkę albo NIC) zaczynając ogrodowanie od rabat pod dużymi sosnami i brzozami... Ładnie jest/bywa, ale ciężko niemiłosiernie... Bez sekatorów i siekierki nie da się nic zrobić. Sucho makabrycznie pomimo podlewania. Ale skoro się powiedziało "A", trzeba teraz powiedzieć "B" i iść tą drogą, której absolutnie nikomu z początkujących ogrodników nie polecam

Jutro CD.

A tego nie pamiętasz?

Helen, mnie sie wydaje, ze to moze byc Ruffled Swan albo Dainty Swan