Dziewczęta - za dobre słowa zbiorczo Wam dziękuję

To jest dla mnie wielka motywacja to dalszych działań ogrodowych
Że czasem marudzę - to oczywiste

Działka ma prawie 1.300 m, domek z wiatą i tarasem zajmują mniej niż 80 - zostaje sporo do zagospodarowania

Część już zagospodarowana na część warzywną, foliak, żywopłot z pęcherznic, miejsce do składowania drewna, mini sad, część owocową w postaci malin borówek, porzeczek etc., ale pole do popisu - dalej jest

Rabat ozdobnych nie mam tak wiele, a przecież pokazuję przeważnie to co do pokazania się nadaje, co sama uznaję za sukces własny, w bólach urodzony

Nie będę Was narażać na widoki ekstremalne, a takie mam też

Np. kilkunastometrowe poletko przygotowane pod truskawki. W tym roku dla odmiany był tam bób. Został zjedzony, a chwast się panoszy, obornikiem zasilony. Nie mam kiedy tam pójść, bo słońce nie jest moim sprzymierzeńcem. I zastanawiam się czy za tydzień/dwa - w ogóle rozpoznam miejsce, w którym trzeba wypielić
Niestety czasem/przeważnie mam wrażenie, że nie ogarniam i że za dużo sobie wzięłam na głowę. Bo i owoce, i foliak, i skrzynie warzywne, a jeszcze ozdobne, eh... Może mam złą organizację czasu pracy?
Mary - nad tetrisami z drabiny nie dumałam, ale jutro stanowczo to zrobię

Będę mieć poczucie, że się wspięłam na wyższy level ogrodowania
Haniu - byłoby miło gdybym i ja doczekała realizacji Twojej wizji

Ale może być ciężko

Róże trzeba ciąć

Ale byłoby pięknie, aż się rozmarzyłam...
Helen - zawilców nie podpiszę, nie ma opcji

Część mam "dostanych", a część kupionych ale nie będę w stanie dojść kiedy i skąd. Z całą pewnością ten z klonem w tle to Whirlwind - tego gada pamiętam

Z różami zaraz spróbuję nadrobić, ale wiele sobie nie obiecuję
Alicja - róż mam "aż" 17

Jeszcze dla kilku znajdę w miarę słoneczne miejsca, chyba