Haniu - po wczorajszym "lejącym" dniu mam wrażenie, że jednak do ponurości bliżej niż dalej
Las, faktycznie, piękny, będę go odwiedzać i w zimowe miesiące
Sfochowanej na noc w domu nie zostawiam - ma swojego Sheratona to raz, a dwa - nie wiem jak by się zachowała i czuła w zamknięciu tyle godzin, nie mogąc pójść swobodnie chociażby po to żeby załatwić potrzeby fizjologiczne

Zresztą sama widzę, że ona wchodzi do domu raczej po to, żeby mieć towarzystwo a nie inne warunki bytowe
Asia-Rojo - trochę racji masz, ja właśnie na etapie sadzenia i przesadzania róż

Zasadniczo to mój ostatni punkcik ogrodowy w tym sezonie

A z tym budzeniem - to o co chodzi???
Zuza - czyli jednak prawdą jest, że żyjesz i latasz po obcych kominkach

Pokazuj ogród

I walkę zwierzów o kominek
Judith - z alergią daję radę

Ogólnie mam wrażenie, że może i nawet się uodporniam

Sfochowana jest z nami od małego i od zawsze wie, że "do domu nie wolno". Od jakiegoś czasu zasady się zmieniły i włazi, ale korzysta z tego przywileju oszczędnie

Jak przychodzi czas palenia w kominku to się pcha, żeby zająć pozycje

Ale grzecznie się grzeje, śliną z alergenem nie epatuje

Bardzo bym chciała oswoić moją alergię i oswoić kota, żeby dało się z nią podróżować, nasze życie stałoby się prostsze
Czekam na Twoje jutrzejsze zdjęcia
Basia -
Jola - z grzybami to mi się wydaje, że już pozamiatane

Liczyłam jeszcze na rydze, ale w tej materii też kiepsko

Pierwszy sezon kiedy nie mam rydzów w słoikach