To i ja coś wtrącę. Zrobiłem we wrześniu kompostownik z desek, rozstawionych szeroko, bo czasem coś nawet wypada. Czyli dostęp tlenu jest. Do tego mieszam non stop. Zrobiłem też nakrycie od deszczu. A tam błotko i ani śladu dżdżownic. Zapach też mocno brzydki.
Podejrzewam, że za mało materiałów z węglem, dużo zielonych. Czy ja za dużo nawrzucałem na raz, czy co? Bo jest z 50 cm zasypane, od września. Ale liście też dawałem. Na spód gałązki itd.
A nie wrzuciłeś na raz za dużo skoszonej trawy? Jak jesteś na zakupach to warto brać kartony, które rozdzielają warstwy wody butelkowanej na paletach. Są nie zadrukowane.
Patrycja dobrze sugeruje, że za dużo na jeden raz włożyłeś trawy. Kiedy opróżniasz kosz kosiarki, to jego zawartość rozrzuć jak najcieńsza warstwą po całej powierzchni komory. Trawa zbita w duże kupki zaczyna gnić i robi się z tego zielona breja wydzielająca zapach gnojówki.
Toszka dobrze porównała zawartość kompostownika do lazanii. Trzeba w miarę równomiernie przekładać frakcję zieloną (azot) i brązową (węgiel). Gałązki daje się nie tylko na spód. Wykorzystuj ścinki z cięcia żywopłotu, pociętą słomę z cięcia traw, tekturę, wytłoczki. Im bardziej zróżnicowany materiał, tym kompost będzie lepszy.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Kciuki przydadzą się, bo robię to pierwszy raz. Czekam na dostawę perlitu, bo mi nie starczyło na wszystkie. Próbuję sposobem opisanym na 15-tej stronie u mnie z polecajki Asi.
Trawy swojej już nie miałem. Raz wrzuciłem worek trawy, który od kogoś dostałem. Ale też było wymieszane. Dużo daję odpadów bio z kuchni i fusy z kawy. Na jesień były też liście i łodygi z warzyw.
Dziękuję za rady. Staram się wrzucać warstwami, raz faktycznie i kartony dałem. Od września z cięcia to nie bardzo miałem co. Potem dużo padało i ta woda namoczyła mi na dole mocno. Ale potem dorobiłem przykrycie i często mieszałem. No oby się uratowało, bo sporo czasu poświęciłem, a nie wrzucałem jak leci