Witajcie, Haniu i Bogdziu, oraz nowa duszyczkę Agnieszkę. Trochę ostatnio zrobiłem błędów ale nawet nie czytałem co napisałem tylko poszło na żywca. Właśnie nie dawno wróciłem, dziś trochę dłużej bo jutro oddajemy jedno skrzydło. W piątek przyszły dopiero moje klamki i dziś je składałem i zakładałem. Zrobili je na czarno, a je tyle głaskałem, narobiłem się jak głupi i na darmo, nie musiałem ich wcale polerować i 2 tysiące poszło na marne, ech. Ale ogólnie dzień był dobry, szkoda że nie miałem aparatu bo i widoki dziś były boskie i mogłem sfocić trochę swojej roboty i tego co dziś widziałem. Dziś znów o ludziach tu mieszkających. Rano musiałem znaleźć kawałek płaskownika żeby zrobić sobie przyrząd do prostowania klamek ale nie łatwo jest znaleźć stal na budowie, gdzie wszystko jest z drzewa ale udało mi się odkopać kawałek kątownika, mówię biorę i to może nic lepszego się nie trafić i poszedłem do piwnicy a raczej do kazamatów i patrze a tu woda się leje po drewnianej ścianie z zaworu. Więc lecę po hydraulika, który na początku mi nie odpowiadał dzień dobry, później już tak, i co drugie słowo to fuck i shit, taki trochę gburowaty ale jak mi dziękował ze podstawiłem wiadro i zawołałem go, ale oczywiście pierwsze było, o fuck. Gdy przyszedłem do niego za 10 min prosząc o pożyczenie piły kątowej to zabrał mi i sam zrobił i jeszcze oprowadził mnie po swoich instalacjach, piec do podłogówki i ciepłej wody i 7 wielkich klimatyzatorów ale instalacja normalnie szok jest to inteligentny dom którym steruje komputer lub przez internet wszystko można ustawić, bajka. Pojechałem na dół działki która ma nie wiem ile ale końca nawet nie widać wiem że kilka kilometrów długości. I poszedłem to znaczy zabrałem się takim spalinowym melexem na dół do takiego pana co tam pilnuje wszystkiego takiego zarządcy. A on do mnie że musi z żoną wyjechać i pokazuje gdzie co ma, żebym wiedział i czuł się jak u siebie. Pokazał mi jak zamknąć dom gdy skończę a on by nie wrócił. Normalnie szok Wyobrażacie sobie żebym przyjechał do kogoś z Was a wy, to się rozgość ja wrócę za 2 godziny. Takie ludzie tu mają zaufanie. W garażu 2 ciągniki 9 motocykli 2 melexy 1 quad i 11 dużych samolotów sterowanych na radio. Fajne ma zabawki facet z godzinę to wszystko oglądałem

i posiłkowałem się, bo aż mnie z tego wszystkiego głód dopadł. Facet jest krosowcem ,naprawia i tuninguje motocykle. Jutro muszę zabrać aparat, bo zaraz ma się ktoś wprowadzić i nie będzie można wchodzić. Widoki z dołu były boskie jak chmura wisiała nad budową a w drugą stronę byłem trochę niżej niż chmura ale w słońcu wadziłem co nad chmurą i co pod nią, jak w bajce. Idę zaraz spać, bo tą trasę pokonywałem 3 razy i się trochę umęczyłem. Pozdrówka, u Was zaczyna się środa a u mnie kończy się wtorek


____________________
Pozdrawiam Robert -
Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber