Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Wzdłuż ścieżki, jak po sznurku...

Wzdłuż ścieżki, jak po sznurku...

vita 13:12, 09 gru 2012


Dołączył: 03 wrz 2012
Posty: 4587
Oprócz zupy szczawiowej popularny jest na naszych terenach barszcz ukraiński.
To dopiero poezja smaku! Z dietetyką to ma on niewiele wspólnego, ale warto go spróbować. Z szulakami (liśćmi kapusty gotowanymi w głąbie) jest jak...no, co tu będę opisywać, niebiański.
Mam w okolicach tarasu jeszcze jedno potężne drzewo- brzozę. Z nią mogą być podobne problemy, bo to chyba samosiejka i wyrosła w dosyć niesprzyjającym miejscu, bo na skarpie. Stach pomyśleć jakie szkody wywołoby powalenie jej przez silne wiatry. Jej pień już jest przechylony, a drzewo wysokie na kilkanaście metrów...ale może nie będzie tak źle?



____________________
Wiktoria Przy ścieżce aktualny Wzdłuż ścieżki, jak po sznurku... Cardiocrinum giganteum
nieszka 13:15, 09 gru 2012


Dołączył: 11 lip 2011
Posty: 2676
No właśnie tak coś czuje i ja że będę miała ze swoją wierzbą same problemy... Już teraz zarzuciła mnie taką ilością liści że szok. Wcześniej była jakby na tyłach działki i nie przeszkadzało mi to ale teraz jak ma być jej częścią i to jeszcze przy altanie z rabatą pod nią...
Ale nie zrobię z nią niestety nic... M. napewno zauważy jej brak A jest strasznym przeciwnikiem wycinania lub przesadzanie raz wsadzonego drzewa. Bym miała focha po całości
Nauczka taka że muszę rozważniej drzewa sadzić w przyszłości, albo przesadzać w stadium przedszkolaka...
____________________
jeszcze hobby czy juz uzaleznienie
monteverde 13:15, 09 gru 2012


Dołączył: 31 paź 2010
Posty: 44149
A mnie Vito podałabyś ten oryginalny przepis na barszcz ukraiński tak jak Wy to robicie, książkowe znam przepisy
____________________
monteverde-mój kawałek raju - mój kawałek raju II - Kwiatowy ogródek Monteverde
popcorn 13:36, 09 gru 2012


Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Ale jak ładnie dookoła tej brzozy!
Ja bardzo żałowałam naszej ok. 5metrowej samosiejki, ale na złość rosła przed garażem, nie miała szans

pozdrawiam!
____________________
Mój nowy ogródek
gusiarz 14:56, 09 gru 2012


Dołączył: 06 sie 2012
Posty: 4725
Przyłączam się do prosby Ani Monteverde - w naszej rodzinie jest uwielbiany, ale znam książkowe przepisy
____________________
Agnieszka Ogród do kwadratu *** Pieniński zakątek "Nigdy nie mów źle o sobie... Inni zrobią to znacznie lepiej"
vita 15:38, 09 gru 2012


Dołączył: 03 wrz 2012
Posty: 4587
Dobra, dziewczyny, same tego chciałyście:

Do ugotowania barszczu ukraińskiego potrzebny jest duży gar, buraki, włoszczyzna, dwie małe główki kapusty i moczona przez noc fasola (żadna tam z puszki).
Gotujemy na wolnym ogniu wywar na kościach wieprzowych z solanki. W trakcie gotowania dodajemy namoczoną wcześniej i odlaną fasolę. Po dwóch godzinach dodajemy utarte na tarce buraki i kapustę przeciętą na ćwiartki. Ważne, aby te ćwiartki nie rozpadły się, gotujemy je z fragmentami głąbów.
Wrzucamy włoszczyznę, liść laurowy, ziele angileskie i cebulę. Jeszcze godzinka i można dorzucić ziemniaki pokrojone w kostkę. Ale można z nich zrezygnować i podać utłuczone, polane skawarkami (!) jako dodatek do barszczu. Zupę zaprawiamy gęstą śmietaną i posypujemy dużą ilością zieleniny (jak jest) oraz doprawiamy, według gustu, solą, pieprzem, odrobiną cukru. W każdym talerzu powinien znaleść się kawałek kapuścianego głąba, kawałek mięsa od kości, no i cała reszta. Tak gotwanego barszczu nauczyłam się od babci, nigdy nie określałyśmy ilości poszczególnych składników. Chyba cały sekret tkwił w długim procesie gotowania i łączenia się smaków.
Nie jest to na pewno danie lekkostrawne i zdrowe, dla mnie zawsze kojarzyć się będzie z jesienną pluchą za oknem, ciepłem ognia pod fajerkami i zapachem zwyczajnego, acz bardzo smakującego jedzenia.

Miałam okazję porównać nasz domowy barszcz z barszczem jedzonym na Białorusi, w jednej z restauracji, trzydzieści pięć lat temu (cholercia!) Różnił się w smaku jedynie sposobem zaprawiania śmietaną. Białoruska wersja to czapa śmietany na środku talerza. Dobre było!



____________________
Wiktoria Przy ścieżce aktualny Wzdłuż ścieżki, jak po sznurku... Cardiocrinum giganteum
gusiarz 15:46, 09 gru 2012


Dołączył: 06 sie 2012
Posty: 4725
Nóżki i rączki Pani obcałowuję Czyta się, jak książkę przygodową - główna przygoda to skwarrrki
____________________
Agnieszka Ogród do kwadratu *** Pieniński zakątek "Nigdy nie mów źle o sobie... Inni zrobią to znacznie lepiej"
vita 16:03, 09 gru 2012


Dołączył: 03 wrz 2012
Posty: 4587
nieszka napisał(a)
Nauczka taka że muszę rozważniej drzewa sadzić w przyszłości, albo przesadzać w stadium przedszkolaka...


Tak, powiedziałabym, że sadzenie drzew to odpowiedzialność (nawet karna). Jakie, gdzie, czy właściwie poprowadzone i cięte...Drzewa żyją długo i rosną wysoko, o czym chyba trochę zapominamy urządzając ogródki. Jeśli masz Agnieszko wątpliwości, to pogadaj z M, lepiej zadziałać wczesniej, jeśli się tylko da
____________________
Wiktoria Przy ścieżce aktualny Wzdłuż ścieżki, jak po sznurku... Cardiocrinum giganteum
vita 16:06, 09 gru 2012


Dołączył: 03 wrz 2012
Posty: 4587
popcarol napisał(a)
Ale jak ładnie dookoła tej brzozy!
Ja bardzo żałowałam naszej ok. 5metrowej samosiejki, ale na złość rosła przed garażem, nie miała szans

No to już nie żałuj Dookoła brzozy mam rozsadnik z bluszczu, kto wie, moze wreszcie zacznie piąć się wzwyż, po płocie? Na brzozę już wpełzł!
____________________
Wiktoria Przy ścieżce aktualny Wzdłuż ścieżki, jak po sznurku... Cardiocrinum giganteum
agata_chrosc... 16:07, 09 gru 2012


Dołączył: 28 lis 2011
Posty: 5351
vita napisał(a)
Dobra, dziewczyny, same tego chciałyście:

Do ugotowania barszczu ukraińskiego potrzebny jest duży gar, buraki, włoszczyzna, dwie małe główki kapusty i moczona przez noc fasola (żadna tam z puszki).
Gotujemy na wolnym ogniu wywar na kościach wieprzowych z solanki. W trakcie gotowania dodajemy namoczoną wcześniej i odlaną fasolę. Po dwóch godzinach dodajemy utarte na tarce buraki i kapustę przeciętą na ćwiartki. Ważne, aby te ćwiartki nie rozpadły się, gotujemy je z fragmentami głąbów.
Wrzucamy włoszczyznę, liść laurowy, ziele angileskie i cebulę. Jeszcze godzinka i można dorzucić ziemniaki pokrojone w kostkę. Ale można z nich zrezygnować i podać utłuczone, polane skawarkami (!) jako dodatek do barszczu. Zupę zaprawiamy gęstą śmietaną i posypujemy dużą ilością zieleniny (jak jest) oraz doprawiamy, według gustu, solą, pieprzem, odrobiną cukru. W każdym talerzu powinien znaleść się kawałek kapuścianego głąba, kawałek mięsa od kości, no i cała reszta. Tak gotwanego barszczu nauczyłam się od babci, nigdy nie określałyśmy ilości poszczególnych składników. Chyba cały sekret tkwił w długim procesie gotowania i łączenia się smaków.
Nie jest to na pewno danie lekkostrawne i zdrowe, dla mnie zawsze kojarzyć się będzie z jesienną pluchą za oknem, ciepłem ognia pod fajerkami i zapachem zwyczajnego, acz bardzo smakującego jedzenia.

Miałam okazję porównać nasz domowy barszcz z barszczem jedzonym na Białorusi, w jednej z restauracji, trzydzieści pięć lat temu (cholercia!) Różnił się w smaku jedynie sposobem zaprawiania śmietaną. Białoruska wersja to czapa śmietany na środku talerza. Dobre było!

Juz sobie przeniosłam do teczki z przepisami dzieki! Uwielbiam barszcz ukraiński, ale nigdy u mnie w domu się go nie robiło więc żadnego rodzinnego przepisu nie mam. A teraz sobie ugotuję bankowo! Pozdrawiam Vita Ciebie i Twój jedyny w swoim rodzaju ogródek



____________________
ogród w Holandi
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies