Grill przy tarasie moje marzenie na przyszłość... twój mi się bardzo podoba Pokaż kiedy z bliższej odległości
Ja jak ty nie mogę zrezygnować z zupy szczawiowej.. jedna z moich ulubionych, bo ogólnie za zupami nie przepadam. Dlatego też mam w ogrodzie szczaw, tylko ja go siekam i robię do słoiczków.. taki jest dla mnie smaczniejszy niż świeży.....
Rabarbaru nie pędzę, ale jako dziecko zawsze lubiłam jeść łodygi rabarbaru obrane, zanurzone w cukiernicy ....... teraz mam rabarbar do tych samych celów Tylko staram się mniej cukru zużywać...
Rabarbar, gril - widzę, że tu na chwilę można o zimie zapomnieć
A przy okazji mam pytanie dotyczące grila - często go używacie? Zastanawiam się nad taką lokalizacją bliską domu, dym się do domu nie wciska?
To o tej wierzbie przy tarasie kiedyś pisałaś że już jej nie ma?
Wygląda mi na "płaczącą" czyi taką jak ja mam u siebie i zastanawiam się czy coś mi będzie pod nią chciało rosnąć. Bo jak się przymierzałam do sadzenia pod nią to korzenie dosyć płytko były...
Hej, Aniu
Pobuszowałam, odwiedziłam parę miejsc, staram się nie robić zaległości, a mam jeszcze kilka.
Brakuje mi tej tajemniczości, bo trochę jednak przy tarasie się zmieniło. Zastanawiam się, czy nastąpi kiedyś taki czas, że ze zmianami skończę? Tymi najistotniejszymi zmianami?
Dasiu, grill nie jest w najbliższym sąsiedztwie domu, od tarasu oddziela go jeszcze pergola, tak, że problemu z dymem nie ma żadnego. Przyznaję, że częściej służy jako nisza dla rzeźb, niż jako ruszt.
Agnieszko, to była wierzba płacząca, sporo z nią przeszłam. Była ogromna, korzeniami wybrzuszała mi już kostki przy tarasie, zrzucała mnóstwo liści (codziennie trzeba było zamieść) no i chorowała (najgorszy był chyba pienik, były lata, że ,plucie' było intensywne i niezbyt przyjemne).
Z ulgą przyjęłam rozłupanie jej w końcu, przez gwałtowną, letnią nawałnicę. Chociaż huk i moment zobaczenia pobojowiska był szokujący! Teraz jest bezproblemowo, ale...pusto staszliwie.
Pod wierzbą niewiele się utrzyma. U mnie jedynie bluszcz i barwinek dawały radę.
Kępy pierwiosnków musiałam już często podlewać.
Aniu, chyba lepiej zaiwestować w porządnej klasy przenośny grill, niż kombinować z nim na stałe.
Mój grill był zaaranżowany na szybko, przy okazji wznoszenia muru działowego, czymś chciałam rozbić nudną ścianę. Trochę teraz żałuję. A rabarbar zanurzany w cukiernicy? Gdzie te czasy???
VIta ale narobiłaś mi ochoty zupą szczawiową i ciastem z rabarbarem....
Ogród z wierzbą i bez zachwyca! Ale nie dziwię się, że jesteś szczęśliwa, że wierzby nie ma. Wierzby są i owszem piekne nad stawem lub rzeką ale w ogrodzie jej ekspansywność jest nie do opanowania...
I zgadzam się w 100% że lepszy jest grill przenośny.