Moje Kochane Podczytywaczki - jesteście naprawdę wspaniałe

Zaglądam na chwilkę a tu tylu Gości.
Bogdziu - bardzo dziękuję, jestem wzruszona i uhonorowana.
Humor nie był taki zły, mam dość specyficzne poczucie humoru, ale za to dobrze rozwinięte.
Elizo,
Haniu i
Aniu-Monte (jak piszę Monte zawsze mam skojarzenie z deserem dla dzieci) - dziękuje za odwiedziny : ), moje Potworki mają dwie babcie rodzone i one też je rozpieszczają od czasu do czasu. I dobrze. Od rygorów jestem ja. I Tata.
Aga - ja też to mówię swoim małoletnim : ) A wszelkie sugestie, jakoby to gdzie indziej to było lepiej (muszę przyznać, że bardzo rzadko się zdarzają) kwituję "idź, zapytaj, może cię adoptują". Ale oni mnie znają na wylot i wiedzą, że to specyficzna forma żartu, a nie propozycja serio. Poza tym - są zadowoleni i jak na razie nigdzie się nie wybierają. Gorzej - straszą, że zamierzają ze mną mieszkać na zawsze..ale jeszcze są mali i nie wiedzą co mówią. Zasadniczo nie powinnam narzekać na dzieci w żadnym wypadku bo są bardzo udane. I zdrowe. I niegłupie. Najstarszy lubi gotować (serniczek wczoraj zrobił). Niestety żadne nie lubi sprzątać. Ciekawe po kim to mają
Edit: zapomniałam - Średni lubi myć WC - to też sprzątanie, więc jest nadzieja

Może mu się ta pasja rozwinie na inne obiekty.
Betysiu - mnie by było trudniej wyjechać na dłużej. Teraz to tak jakby na długie wakacje wyjechałam i trochę odpoczywam od "normalnego" życia. A inwestycja - to jest przecież inwestycja we własny komfort, trzy lata własnego życia, więc chyba warto? A nie przeszkadza mi, że być może ktoś na tym potem skorzysta, wręcz przeciwnie (spotkałam się z takim argumentem dość dziwnym - jakby fakt, że Ty się napracujesz a ktoś będzie miał korzyści na które nie zapracował powodował, że nie warto nic robić). I ważne, że my teraz korzystamy. Szkoda mi tylko, że nie można tu było więcej zrobić, ale jednak wolę teraz nie wydać za dużo, żeby móc wydać później, już w Polsce. Pozdrawiam Ciebie i Twoje piękne okolice francuskie. Od nas do Paryża tylko dwie godzinki jazdy TGV