Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź
Mój trawnik w takim razie w tym roku nie będzie stanowił dobrej zapory dla chrząszcza. Zmasakrowany został przy wykopywaniu chwastnicy, której po zimie mam pełno, mocno zwertykulowany raczej nie zdąży się odbudować do czasu składania jaj przez samice. Będę lała wrotyczem
A właśnie, masz może dobry sposób na chwastnicę w trawniku ???
Mimo niskiego koszenia w zeszłym roku rozsiała mi się strasznie, i wygląda na to, że przy obecnych zimach bynajmniej nie jest jednoroczna, więc mam problem. Niestety z każdej strony za płotem łąki i stamtąd też pewnie sie sieje

Pięknie u Ciebie, będę szię uczyć.

Podziwiam Twoją cierpliwosc w udzielaniu rad. Pozdrawiam.

Edytko (lindsay80)
Mój żywopłot jest jeszcze młody i nie tworzy pełnego szpaleru. Miałem z nim po posadzeniu trochę kłopotów, ponieważ trzy lata temu trafiła się ciepła bezśnieżna zima która raptem dała o sobie znać dopiero 15-tego lutego i z tego też powodu sporo posadzonych z gołym korzeniem śliw wiśniowych pissardii po prostu przemarzło. Ponowne przesadzenie krzewów już w znacznie większych odstępach nie przynosi jeszcze rezultatów jakich bym się spodziewał. Ogólnie pissardii prowadzona w formie żywopłotu jest rośliną dosyć trudną w pielęgnacji z racji tego, że wypuszcza młode długie przyrosty układając je w pionie. Brak jej jest typowo krzaczastego pokroju pomimo, że była dość nisko przycięta. Mam nadzieję, że moja cierpliwość w trzykrotnym cięciu młodych przyrostów podczas całego sezonu wegetacyjnego przyniesie w niedługim czasie spodziewane efekty.
Jeżeli chodzi Edytko o formy pienne tego drzewa to przypuszczam, że aby nadać im odpowiedni kształt oraz dobrze zagęścić koronę, to również trzeba się najpierw napracować nieco sekatorem.
Nie mam zdjęć z tego roku a jedynie dysponuję takim fragmentem żywopłotu.




Nie obiecuję, ale postaram się zrobić fotki śliwy wiśniowej pissardii szczepionej na pniu i rosnącej od przynajmniej 15-stu lat w szpalerze przy lotnisku ,,Chopina". Dopiero taki widok odda w pełni to, o co mnie pytałaś.

Bogdzia napisał(a)

Podziwiam Twoją cierpliwosc w udzielaniu rad. Pozdrawiam.

Bogdziu. Ja nie traktuję treści swoich postów jako rad. Ponad trzydziestoletnia praktyka i teoria w sztuce ogrodniczej przerodziła się u mnie z wiekiem w pasję którą to po części dzielę się z innymi. Jeżeli ktoś jest zadowolony, że nareszcie zauważa efekty swojej pracy w ogrodzie, to i ja również cieszę się razem z nim. Może to dziwnie zabrzmi, ale zależy mi na tym, aby polskie ogrody stawały się zauważalne w Europie i przestały w końcu straszyć ich właścicieli oraz przechodniów. Czy jest to możliwe? Na to pytanie odpowiedziała już Danusia.

Jesteśmy baaardzo zadowoleni Waldku Przecież takie osoby jak Ty sa dla nas skarbnicą wiedzy oraz wspomożeniem w kłopotach
Bogdzia zresztą też , jeszcze nigdy mnie i innych nie zostawiła bez pomocy jak miałam problem z rododendronami

Tak więc ja we własnym imieniu bardzo dziękuję i pozdrawiam

Elu.
Skoro Bogdzia przez lata wyszlifowała swój diament z niebagatelnym kunsztem i precyzją, którym to obecnie pod postacią rododendronowego ogrodu mogą zachwycać się wszyscy, to dlaczego nie miałaby teraz przekazać swojej wiedzy i doświadczenia w tym temacie innym użytkownikom forum. Podoba mi się stwierdzenie jak ktoś pisze, że na ,,Ogrodowisku" wszyscy jesteśmy taką Zieloną Rodzinką.

dziękuję Waldek, bardzo fajnie mi to opisałeś.
A jak kiedyś będziesz miał okazję zrobić zdjęcie szpaleru Pissardi przy lotnisku, to z przyjemnością je zobaczę

dziękuję Waldek, bardzo fajnie mi to opisałeś.
A jak kiedyś będziesz miał okazję zrobić zdjęcie szpaleru Pissardi przy lotnisku, to z przyjemnością je zobaczę

Witam. Podglądam bezśladowo, czytam wszelkie info, ale czasem się gubię co, gdzie czytałam.
Nazbierałam jaskółczego ziela, jest pełne wiadro .. i co dalej?
Proszę o podpowiedź, jak przygotować miksturę użyteczną dla ogrodu?
Pozdrawiam.