Można odhaczyć tegoroczne kwitnienie obieli i pojawienie się pierwszego orlika. Ten drugi to samosiejka.







Kalina Watanabe dwa lata odchorowywała przenosiny w nowe miejsce. W tym roku odżyła.



Mariessi kupiłam pod wpływem impulsu. Szukałam potem dla niej miejsca. Wszystkie atrakcyjne były już zajęte. To nie do końca pozwala ją dobrze wyeksponować, a warta jest tego.


Bergenie kulturalnie zaczekały na koniec kwitnienia pierwiosnków i dopiero teraz same wyprodukowały kwiaty. Lubię je w duecie z trzcinnikiem.

I na koniec wieści z brzozowego zagajnika. Dobór naturalny daje ciekawe efekty.











Kwitnie aronia.


I na koniec powrót do cywilizacji.

Brzozowy zagajnik skradł mi serce, pięknie tam.

Anda napisał(a)

Brzozowy zagajnik skradł mi serce, pięknie tam.

Mnie tam zachwyca połączenie kwitnącej rogownicy z pniami brzóz. Lada moment pojawią się białe kwiatki.

Byłam, widziałam

Zdumiewam się Twoją hordowiną. U mnie w półcieniu rośnie i dlatego chyba nigdy takiego widoku nie oglądałam.

Zamiast ussyryjskiego coś planujesz?

Podglądam z przyjemnością zagajnik, bo za parę/naście lat i u mnie tak będzie Chociaż na razie rosną tylko małe patyczki

Joju, jak ślicznie... Takim mało oryginalnym okrzykiem mogłabym podsumować wszystko u Ciebie Najbardziej podoba mi się teraz kwitnienie jabłonek, aronii, kalin... U mnie patyczek aronii też już zaczął kwitnąć. Mam zamiar posadzić go w przerobionym warzywniku, razem ze śś. Ogólnie to dużo masz kwitnienia, u mnie w tym roku jakoś kiepsko.
Buziaki na miły weekend zostawiam

Całkiem nieźle sobie radzi ten naturalny brzeziniak .
Chyba już kiedyś pisałam, że lubię oglądać Twój ogród wiosną bo widać dobrze jego plan. Potem zarasta i robi się taki bardziej tajemniczy, co też bardzo lubię .

podszytka pod brzozami calkiem przyjemna, rogownicy mam mnostwo i miejsc do zadarnienia nia równiez. zgapie.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Za dużo pustki było wokół, żeby latami czekać na jej wypełnienie. W promieniu kilometra nie rosło ani jedno drzewo.

czasem sie różnimy w podejsciu do ogrodu ale to samo mną kierowalo przy nasadzeniach. do tego wybieralam w tym wypadku rosliny tanie i szybkorosnace jak pęcherznice, derenie czy tawuły, troche traw, lawendy. czesc z tych roslin mam juz wykopane i obecnie posadzone cieszą w innym ogrodzie, u ludzi ktorzy zaczynali jak ja, z pustym polem. to prawie jak second hand ogrodowy, bez marnowania