Dziewczyny kochane , to raczej taki stan niespieszności. Same wiecie, że w ogrodzie zawsze coś się znajdzie do zrobienia; a to groszek trzeba zrywać, obierać i zamrażać, a to pomidorom trzeba skubać wilki, porzeczki czarne nabierają mocy przetwórczej, drugiej świeżości kwiatki róż trzeba obciąć, trawnik skosić. Nudy nie ma, ale rzeczywiście wolnych chwil zrobiło się więcej. To dobrze, bo na zewnątrz znowu zniewalające upały.

Zazdroszczę tej pozycji, może w poniedziałek mi się uda podgonić, ale w upałach pewnie mus popracować.

To miałaś już dzień wolności ogrodowej? No fajnie (zgrzyt zębów) . Może za rok/ dwa a pewnie trzy, też tak będę mogła napisać.

Ale (mimo zazdrości ) życzę Ci, żeby ten blogi stan trwał jak najdłużej .

Piękne masz te swoje ścieżki i wysepki

Dopiero doczytałam, że Ty obrobiona Zazdroszczę jak Wszyscy

Dobrych parę lat temu w Dolnie Charlotty, przy okazji koncertu Roberta Planta w Polsce (eh, co to były za emocje...) widziałam lemury. Pierwszy raz w życiu. Wisiały na ogonach, w pozycjach różnych ale wyglądały na zadowolone
Tak mi się skojarzyło odnośnie zwisania w pozycji horyzontalnej
Mam nadzieję, że jesteś równie zadowolona jak wspomniane lemury i że jak najdłużej powisisz

Magara

Hania szczęśliwa jak lemur No cudne
Ale się nie dziwię. Już jak byłam u niej nie było co robić tylko leżeć, zwisać, bujać się i delektować

Magara napisał(a)

Dopiero doczytałam, że Ty obrobiona Zazdroszczę jak Wszyscy

Dobrych parę lat temu w Dolnie Charlotty, przy okazji koncertu Roberta Planta w Polsce (eh, co to były za emocje...) widziałam lemury. Pierwszy raz w życiu. Wisiały na ogonach, w pozycjach różnych ale wyglądały na zadowolone
Tak mi się skojarzyło odnośnie zwisania w pozycji horyzontalnej
Mam nadzieję, że jesteś równie zadowolona jak wspomniane lemury i że jak najdłużej powisisz

Teraz to Ty mi zrobiłaś dzień .

Haniu, miłego wiszenia!

Lemur! A to dobre. Tylko ogonka mi brak.
Zaopatrzyłam się w zapas książek i dobrze, bo przez kilka kolejnych dni mają być u mnie tropikalne upały. Nawet gdybym miała jakąś listę prac, to i tak bym odpuściła szwendanie się po rabatach. Dzisiaj energii starczyło mi tylko na skoszenie trawnika.

W takie dni marzę o skryciu się w cieniu. Zdjęcia z serii "Widziane podczas zwisania".
Parzydło Knęiffi kwitnie wyjątkowo subtelnie. I o wiele dłużej od leśnego.





Tawułki są fajne. Dobrze sobie radzą i w słońcu, i w cieniu.


Pod wiązem JH dobrze sobie radzi lilia. Z każdym rokiem jest wyższa.



Hosty dobrze sobie radzą w suchym cieniu. W takim miejscu maja większą szansę uchronić swoje liście przed ślimakami.



Sprzedawca trojeści bulwiastej bardzo szybko zareagował na mojego maila. Poprosił o zdjęcie roślinki i opierając się na swoim doświadczeniu i asortymencie roślin, które sprzedaje (nie prowadzi sprzedaży trojeści odmianowych), odpisał, że ta moja na 100% będzie pomarańczowa.

Ciekawe co z tej trojeści wyrośnie .

mrokasia napisał(a)

Ciekawe co z tej trojeści wyrośnie .

Byłabym szczęśliwa, gdyby spisała się tak jak na tych zdjęciach
Gdybym miała wielki ogród, to kusiłoby mnie jej połączenie z szałwią i ze stipą. Albo z seslerią jesienną.