Ja najbardziej lubie zwisłe Flames of Passion, Alba. Cytrynowe Lemon Drops, Bell Bank i te zwykle. One sie po prostu nazywaja kuklik szkarłatny

Zatem metamorfoza tego kawałka bardzo udana. Wiesz, że ja tęsknię za bardziej kwiatowymi rabatami, dlatego takie miejsca u innych budzą we mnie zazdrość Z ogromną przyjemnością je oglądam i się nimi cieszę, mając świadomość, że to tylko miłość platoniczna Nie ma u mnie szans na wycinkę drzew. Usuwamy jedynie to co natura powali. Choć przyznam, że chętnie bym jeszcze trochę ten mój las prześwietliła

Piękna ta ożanka, muszę zapamiętać. Mini przywrotnik też mi się podoba

Mam ją u siebie. Lata temu nie dawałam wiary słowom Toszki, że to najpiękniejsza z turzyc. Bardzo wolno u mnie przyrastała. Któregoś roku nabrała wigoru. Jest cudowna. Nie daje żadnych rozłogów, listki są takie delikatne i ładnie rozświetlają cieniste zakątki. Od zeszłego roku przycinam ją na przedwiośniu. Subtelnością dorównuje jej jedynie turzyca Montana.

Kiedy ogród był młodziutki, to byliny robiły u mnie za zadarniacze, a potem nagle się okazało, że z każdym rokiem robi się ich mniej. Zaczęłam rozsądniej patrzeć na rosnące w ogrodzie drzewa. Wyleciały dwa tamaryszki, dwie katalpy, wydałam rajską jabłonkę i śliwę wiśniową. Bardziej zaczęłam szanować nasłonecznione miejsca w ogrodzie. W ostatnich latach staram się dosadzać byliny, bo sama zieleń to jednak za mało do pełni szczęścia.

A z ciekawostek- takie coś dostałam od Ani/ Kawartet. To ożanka nierównoząbkowana Crispum.
Na obwódki też się nada.