Człowiek to ma więcej szczęścia niż rozumu - dyskusja w Twoim wątku na temat rabaty pod świerkiem jest jak gwiazdka z nieba Zaczęłam robić jakies roszady w ubiegłym roku i wyrasta mi miejsce do zagospodarowania pod świerkiem (wiem, kto sadzi wielkie świrki w małym ogrodzie, ale to było ponad 10 lat temu ). Zasiadam do obserwacji, przewertuję dokładnie wstecz, bo zaglądam do Ciebie czasami, z doskoku, a tutaj zapewne znajdę niezle kompendium na ten mój nieszczęsny kawałek pod świerkiem.
Też bym się tego trzymała.
Co prawda, mój tato posadził cisy pod świerkami i dają radę, ale też jakieś zachwycające nie są. Inna sprawa, że mój tato pała jakąś niezrozumiałą awersją do przycinania cisów. Za to liściaste tnie na potęgę
Kompendium sprowadza się tak naprawdę do jednego: pod samym świerkiem chce rosnąć tylko bluszcz hedera. Wszystko inne sadzę dookoła świerków, dopóki widzę, że daje radę. Wzmożone podlewanie i nawożenie jest niezbędne. Czasami odległość 30 cm robi różnicę.
Może ten pomysł to będzie jak kulą w płot ale... może by tu pod świerkiem ławeczkę zainstalować? W tym miejscu, gdzie nic nie chce rosnąć? Stałaby niemal naprzeciwko tej pierwszej. Hę?
U mnie dają rade carexy i hosty, ale z racji roszad musze dodac kwitnące srednie pietro. No i u mnie jednak z jednej strony będzie słońce - pi razy oko - maksymalnie do 15. Czaje się na hortensję (mam limke do przesadzenia), ale moze byc i cos innego. Grunt, ze musi byc atrakcyjne tak przez 3/4 roku (zimę wybaczę, suche trawy mi sie dyndają na brzegu rabaty, wczesna wiosna są cebule), bo miejscówke widze z tarasu i salonu. Bez bylin ani rusz.
Z podlewaniem tej okolicy sie pogodziłam, ale ja po prostu musze tam miec wysokie zimozielone (bo sąsiedzi), ale na szali jest wielkość ogrodu i nie mogę sobie pzowolic na niewykorzystanie miejscówki.