Hahaha, tak o nich nie pomyślałam Mamy małą kolekcję wojowników armii terakotowej, kiedyś byliśmy na wystawie, która przyjechała z Chin i na pamiątkę mąż kupił miniatury wojowników.
Jak w sobotę zobaczyliśmy w sklepie tw duże figury, nie mogliśmy się oprzeć, żeby ich nie kupić

Ty byś zobaczyła nasz salon Cały w maskach etnicznych z całego świata, posążkach, figurach etc. Misz masz wszystkiego. Mój mąż ma świta na tym punkcie... Dobrze, że tylko salon. Reszta domu wolna od takich ozdób

Dzięki Dzięki Roślin już nie kupuję, to teraz czas na ogrodową biżuterię.

No, takich wojowników to ja nigdy w ogrodzie nie widziałam Stylowo

Fajnie jest mieć takie hobby, taką pasję, jak Twój mąż. Pokazuje, jak bardzo kultury różnych krajów są zróżnicowane. Jak jeszcze z Waszych podróży są częściowo (?) przywiezione, to garść wspomnień ze sobą mają, wspaniale!

No, no, czyżby orientalne krasnale ogrodowe się u Ciebie pojawiły?

Bardzo fajny nowy klimacik wprowadzasz takie wisienki na torcie. Superowo!

He, he, he, orientalne krasnale ogrodowe, dobre

Effcia, fajne nabytki .

Świetni Ci wojownicy to z Vox, ozdoby do mebli kokeshi. Moje klimaty

Ewa a mnie zauroczyło zdjęcie Oliwki z mebelkami na zielonym dywanie. Cudne.

Hahaha, tak o nich nie pomyślałam Mamy małą kolekcję wojowników armii terakotowej, kiedyś byliśmy na wystawie, która przyjechała z Chin i na pamiątkę mąż kupił miniatury wojowników.
Jak w sobotę zobaczyliśmy w sklepie tw duże figury, nie mogliśmy się oprzeć, żeby ich nie kupić

Ty byś zobaczyła nasz salon Cały w maskach etnicznych z całego świata, posążkach, figurach etc. Misz masz wszystkiego. Mój mąż ma świta na tym punkcie... Dobrze, że tylko salon. Reszta domu wolna od takich ozdób