Jeżeli wycięta akacja rosła kilka metrów od Twojego płotu to w przyszłym roku ta wycinka może skutkować pojawieniem się akacji u Ciebie. Akacja ma bardzo długie odrosty korzeniowe i po ścięciu drzewa z tych odrostów wyrastają nowe egzemplarze.
Ja długo walczyłam z takimi odrostami u siebie. Najpierw wykopywałam pojedyncze małe egzemplarze, ale to nic nie dawało. Musiałam odkopać metry ciągnących się w ziemi korzeni. Zobacz przykładowe zdjęcie na drugiej stronie mojego wątku.
W tym roku znowu pojawiły się u mnie akacje i to w zupełnie innym miejscu. Nie wiem czy sąsiad coś wyciął czy długi korzeń urósł z małego kawałki przeniesionego w inne miejsca.
Ja się trochę cofnęłam to przeczytałam, że miałaś też akacje u siebie. Jeżeli nie usunęłaś starannie odrastających korzeni to niestety w przyszłym roku może Cię czekać kopanie rowów jak na moich zdjęciach.
Miałam krótko robinię akacjową Twisty Baby, w pół roku wyrosła na monstrum więc ją oddałam. W nowym ogrodzie pięknie rośnie, a u mnie ciągle wyrastają z ziemi nowe rośliny
Może trzeba by poszukać tych korzeni, dopóki nie masz tam jeszcze gęstych nasadzeń i potraktować je mocznikiem i solą Epsom na zmianę (tak chyba Toszka radziła?)
Będę ten zestaw sprawdzać na sumakach za płotem
Powiem Ci Haniu, to to był szok - tak nagle za płotem pojawiła się kompletna pustka... Pomijając żal po ściętym bez sensu pięknym drzewie to nie odczulibyśmy tak mocno tej wycinki gdybyśmy nie mieli tej nowej części. Na starej osłonięci byliśmy szpalerem tych tuj gigantów a w samym rogu stał domek ogrodnika. Ale nasze drzewo już posadzone a teraz niech szybko rośnie i godnie zastąpi wiąza .
Dzięki Wiolu . Tego kawałka nie mieliśmy w planach, ale zostaliśmy nagle postawienie pod ścianą. A teraz ciągle wyglądam przez okno, tak mi się ten zakątek podoba, mimo że wciąż rozgrzebany i w połowie pusty .
Tar, to klon Royal Red .
Właśnie się zorientowałam, że rzuca mi cień na małym kawałku ściany na tarasie .
Marysiu, mam nadzieję, że czarny scenariusz się nie sprawdzi choć mam świadomość, że i akacje i lilaki mogą dać mi w kość. Trudno mi powiedzieć czy usunęliśmy wszystkie korzenie. Pewnie nie. Były usuwane karpy i te korzenie, na które udało nam się natrafić. Czas pokaże... ale bardzo Ci dziękuję za czujność i ten wpis. Lepiej spodziewać się złego .
Gosiu, tak jak napisałam wcześniej - staraliśmy się usunąć korzenie na tyle ile było to możliwe. Pan koparkowy wykopał naprawdę spore rowy. Zobaczymy wiosną. Ale moczniki i sól sobie zapiszę, dzięki. No i będę podglądać efekty Twojej walki z sumakami.