Helen, zapraszam serdecznie, choć Ty z daleka to może poczekaj aż coś więcej posadzę i choć trawka urośnie, bo teraz to naprawdę sam zarys jest i szkoda czasu . Poza tym warto wtedy zaplanować wizyty w kilku innych, znacznie bardziej imponujących ogrodach niż mój ogródek w powijakach .
Effcia, nie wiem, pewnie ze 40km. Gdybyś się wybierała kiedyś do Danusi to oczywiście serdecznie Cię zapraszam! I tak jak napisałam Helen - mój to naprawdę można odwiedzić przy okazji .
Aniu, odwiedzamy się tak po prostu , dziewczyny z okolic bliższych lub dalszych. Raz na jakiś czas planujemy spotkanie w którymś ogrodzie i zjeżdżamy się na podziwianie, plotkowanie ogrodowe i coś dobrego do jedzenia . U mnie na razie tylko plotkowanie i jedzenie wchodzi w gre bo podziwiać nie ma czego .
Z tego co wiem grupa łódzka też się spotyka .
Haniu, to prawda, trudne są takie pożegnania, nasi psi i koci przyjaciele żyją znacznie krócej niż my... o wiele za krótko... W tym roku pożegnaliśmy kota i psa...
Informacja o dereniach bardzo mnie cieszy. I dziękuję za przypomnienie o brunnerach - nie mam na razie ani jednej a są śliczne! No i paprocie - od dawna podoba mi się języcznik .
Dziękuję Madziu.
Może kiedyś będziesz w okolicach - serdecznie zapraszam .
Dzięki Kasiu.
A jeśli chodzi o altanę - w zasadzie wracamy do miejsca, o którym myślałam na początku, ale eM wolał odsunąć się od drogi. Jednak tuż przy żywopłocie sąsiadki to też do bani. Najwięcej prywatności byłoby gdyby altana stanęła tuż przy domu albo na środku czyli w miejscu na placyk basenowy . Wtedy jednak cały dzień byłaby w słońcu co pomijając wszystko inne dla mnie jest bez sensu. A najwięcej cienia jest właśnie od zachodniej strony. W rogu będzie fajnie bo altana będzie wysunięta ku środkowi więc za nią nasadzę krzewów, które otulą altanę i dodatkowo osłonią ją od drogi.
Dzięki Tar.
Iwonko, pies się już bardzo męczył, leki przestawały działać więc nie było wyjścia...
Potwierdzasz info o tym, ze derenie dają radę w cienistych zakątkach . Całą resztę mam już na liście. Wodę będą dostawać.
W bylinach większy wybór, z krzewami chyba gorzej. Chętnie bym tam widziała też coś limonkowo-żółtego. Myślę o bzie czarnym Golden Tower, dereniu aurea, ewentualnie jaśminowcu aureus.
Nie wiem, czy wiesz, ale normalnie zostałam zmuszona! i kupiłam 3 jarząbki . Jak przylecą do gąbki, to je obfocę. W tym tygodniu jest szansa na ziemię do wypełnienia rowu czołgowego - może wreszcie coś zacznie się dziać! Buźka
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
ten jasminowiec jest cudny, mialam w poprzednim ogrodzie, moze jeszcze zaproponuje z krzakow kaline Aureum, tawuły Van Houtte'a Gold Fountain, Pecherznice Dart's Gold lub Luteus - te wszystkie krzewy w bardziej cienistym miejscu wybarwia sie nie na żółto a na limonkowo.Nie sa tez szczegolnie wymagajace co do warunkow glebowych. Niestety kaline i jasminowca lubi mszyca.
Kasiu, mam ten bez golden tower i w półcieniu, choć nie wiem czy to pod cień już nie podchodzi.. na razie mało limonkowy jest - raczej zwyczajnie zielony i mnie to denerwuje... może za młody jeszcze, nie mam pojęcia jak go zmusić do zlimonkowacenia