Asiulka - przyjeżdżaj koniecznie, jak tylko wróci normalność .

Kanzan musi być tu gdzie jest bo ma zadanie do wykonania. Ale rzeczywiście najlepiej by mu było w rogu .

Pissardi urośnie przecież. Podsypiesz jej co roku końskiego złota i będzie rosła jak na drożdżach

Anda napisał(a)

Pissardi urośnie przecież. Podsypiesz jej co roku końskiego złota i będzie rosła jak na drożdżach

Wiem Ewciu, ale i tak ją z tego kąta muszę wyciągnąć. Kto wie, może właśnie w nowej miejscówce ruszy bo stoi jak zaklęta.

mrokasia napisał(a)

Wiem Ewciu, ale i tak ją z tego kąta muszę wyciągnąć. Kto wie, może właśnie w nowej miejscówce ruszy bo stoi jak zaklęta.

wedle mnie to ona ma za malo slonca.

TAR napisał(a)

wedle mnie to ona ma za malo slonca.

Myślisz? Akurat w tym miejscu słońca jest sporo, od 10 do 18. Ja sądzę, że sadzonka była słaba.

No jak się posadzi większe drzewa to one już robotę robią... niech tylko się zazielenią... będzie cudnie.

mrokasia napisał(a)

Myślisz? Akurat w tym miejscu słońca jest sporo, od 10 do 18. Ja sądzę, że sadzonka była słaba.

no to ok, bo ze zdjecia widze cien i tak mi jakos sie nasunelo.

Pissardi chyba nie ma szczegolnych wymagan?

BKosimkArt napisał(a)

No jak się posadzi większe drzewa to one już robotę robią... niech tylko się zazielenią... będzie cudnie.

To prawda , czekam na le liście i kwiaty bardzo . Już puchną im te pąki .

TAR napisał(a)

no to ok, bo ze zdjecia widze cien i tak mi jakos sie nasunelo.

Pissardi chyba nie ma szczegolnych wymagan?

Zdjęcie robione rano i dlatego cień bo to wschodnia strona. W sezonie słońce wyżej więc dłużej tam słońce jest.
No właśnie Pissardi chyba taka niewymagająca jest. I dlatego myślę, że ta konkretna sadzonka musiała być jakaś słabsza. Ta na pojałowcowej śmignęła szybciorem. Przesadzę, dam pod korzeń obornika i niech rośnie. A w róg wsadzę tego lilaka.

Nowi sąsiedzi, którzy wprowadzili się do domu po sąsiadce rozpoczęli porządki na działce. Wycięli już duże tuje rosnące przy domu i płożące jałowce zabierające sporą część mini ogródka. Usuwają też winobluszcz ze ścian, jutro mają przyjść do nas i usunąć ten obrastający ścianę od naszej strony. Czeka nas sporo roboty bo wykopywać karpę, a raczej dwie będziemy chyba sami. Ciekawe jak szybko pojawią się odrosty... Chcą założyć nowy dach i odnowić elewację. Może wybiorą jakiś ładny, neutralny kolor, ładniejszy od obecnego pomarańczu. Z jednej strony cieszę się, że ten winobluszcz zniknie, z drugiej obawiam się, że po odnowieniu ta ściana będzie wyglądać gorzej niż teraz...