Matko! Słońce na zdjęciu! Cóż za egzotyczny dla mnie widok. U mnie od kilkunastu dni pochmurno.
Dobra decyzja z tym przemieszczeniem tuj. Zgrabnie wygląda ten fragment.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Fakt, było ciężko, dobrze że dzieć to młody, rosły, silny chłop . Tujki sadzone były chyba rok albo dwa lata temu ale już się nieźle zadomowiły. Nie było jednak wyjścia, tam gdzie rosły nie mogły zostać a tu jak znalazł .
Serby dziękują, mam nadzieję, że tym razem się utrzymają.
Pewnie ma za to inne zalety
Oj tak, dziś piękne słońce od rana . Mam nadzieję nacieszyć się tą magnolią, oby tylko nie było przymrozków...
Trawnik faktycznie wygląda nieźle choć domaga się skoszenia, wertykulacji i nawożenia. Skoszę chyba dziś ale nie wiem czy dziś też robić wertykulację czy nie, nie wiem czy nie jest za mokro po nocnej burzy?
No właśnie, przecież tak też może być .
Słońce było już wczoraj a dziś to lampa . Pojawi się i u Ciebie .
Cieszę się, że ten fragment Ci się spodobał .
Kasiu, się trochę napracowaliście w weekend, ale efekty są super. No i trzeba było korzystać z pogody .
Ładnie wyglądają te tuje przy kratkach .
One były przesadzane z innego miejsca? Pytam, bo muszę podobnej wielkości przesadzić, bo trochę jedna włazi pod sosnę, a druga pod (chyba) jakiegoś jałowca-giganta .
Ciężko było? Tzn wiem, że tak, ale ile tak mniej więcej trzeba kopać w głąb?
Tak, tuje rosły w innym miejscu. Głęboko nie trzeba było kopać tylko szeroko i bryły były bardzo ciężkie. Ale daliśmy radę. I Ty też dasz tylko musisz mieć silnych pomocników . No i kluczowe jest by przy sadzeniu wepchnąć ziemię pod korzenie. Przy wykopywaniu zazwyczaj bryła jest w kształcie odwróconego stożka - szersza na górze więc trzeba uważać by pod korzeniami nie było pustego miejsca.
No mam nadzieję, że z roku na rok będzie coraz piękniejsza . Oby tylko przymrozek jej nie załatwił. Zaraz luknę do Ciebie.
Dziś po południu korzystając z pięknej pogody wypieliłam do końca warzywnik. Mogę siać .
Zwertykulowaliśmy także trawnik. Po tych deszczach i ociepleniu trawnik ładnie ruszył i nawet sobie pomyślałam, że może odpuścić wertykulację. A potem mąż przejechał wertykulatorem po kawałku i stało się jasne, że warto to zrobić nawet jeśli trawnik wygląda całkiem nieźle .
Uzbierało się tego siana z 8 taczek. Jutro rano jadę po nawóz. W prognozie są przelotne opady a od środy więcej deszczu więc idealnie .