Oj to szkoda, że u Ciebie nie wyszły
Ja już miałam w planach na tmiejsce tych padniętych Caradonn kocimiętki kupić,bo te mam od zeszłego roku i świetnie rosną
U mnie dopiero powoli wychodzą szałwie, więc może nie trzeba jeszcze się martwić?
A kocimiętka to też dobry pomysł, bo możesz ją przycinać do woli, kępy są półkoliste, kwitnąć może nawet i 3 razy w sezonie. Odmian jest prawie tyle, co szałwi, można wybierać
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Zuza, Judith, Agata, Wiola, Asia, dzięki za wszystkie pomysły . Jak te szałwie rzeczywiście się nie pojawią to pójdę chyba w przetaczniki. Albo znów posadzę szałwie, ostatecznie rosły dobrze w tym miejscu kilka lat. Myślałam o bodziszkach ale mam tu sporo zawilców wiosennych więc chciałabym coś o innych liściach, perowskie są fajne ale mam je obok na jukowej a z kocimiętką boję się trochę ryzykować kociej fascynacji .
Wiesz co, koty tych odmianowych chyba nie ruszają. Co innego gatunek. Jak dałam moim do powąchania palce tylko, normalnie szału dostały i mało chaty nie rozniosły
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Warto mieć plan B, ale ja obstawiam, że te szałwie ruszą
Wydaje mi się, że rośliny w tym sezonie mocno szaleją i są mocno nieprzewidywalne. Zupełnie nie wiem czemu
Głupi przykład: siałam szpinak w foliaku 16 marca i ani widu ani słychu, a tam przecież ciepło ma i mokro. Natomiast szpinak siany w skrzyniach na zewnątrz 2 kwietnia - wschodzi. To są anomalie
Kasia, wczoraj sprawdzałam, mam dwie odmiany szałwii, te kompaktowe, różowe i niebieskie.
Różowa z tyłu nawet już coś widać, tzn. widać te czerwonawe listeczki, do ładnych kępek im sporo brakuje. Natomiast na froncie mam deep blue i tej odnalazłam wczoraj dwie kępki, z czego jedna pokazała na razie dokładnie 2 (słownie: dwa) te czerwone listeczki. Chyba jednak w tym roku wszystko późno idzie, mam nadzieję, że i reszta sadzonek się odnajdzie i u mnie i u Ciebie.
Mam dwie niskie odmiany (Purrsian Blue i jakąś jeszcze od Kwarteta, nigdy nie pamiętam) i tych mi koty nie ruszają. Ale próbowałam z wyższymi i fascynacja była na tyle silna, że części nawet nie zdążyłam posadzić... . Ale nie pamiętam czy to były odmianowe czy gatunek - wszystkie pochodziły chyba od Iwonki Inki.
Widziałam
Nieee, tam potrzebuję czegoś niebieskiego lub fioletowego. Poza tym jednak gaura bywa dość problematyczna z tym zimowaniem.
Wciąż nie tracę nadziei, przede wszystkim dlatego, że sprawa dotyczy jednej rabaty, jednej odmiany i kilku kęp (a niektóre były dopiero dwuletnie).
Aniu, mam nadzieję, że masz rację i trzymam mocno kciuki za tych maruderów!
Kasiu, nie śpiesz się z wykopywaniem szałwii. Myślę że one potrzebują wygrzanej ziemi i dlatego się ociągają. Przecież w nocy ciągle przymrozki. Też bym się zagrzebała głęboko przed mrozem
Teraz popada, zrobi się cieplej i dopiero będziemy mogły oceniać ewentualne straty w ogrodzie.