Ja
Nigdy nie miałam płożącego jałowca, bo nigdy mi się nie podobały. Ale jeśli chodzi o walkę z potworami, to nie, nie jestem żądnym wyjątkiem Chociażby wiosenne cięcie Laguny. A ostatnio moja siostra mnie pyta - czemu ty jej nie tniesz? Aż mnie zatkało
Kasia , czy Ty masz perowskię? Albo ktoś kto to czyta ma? Czy to ładne jest tak ogólnie pomijając piekny kolor kwiatów? Chcę posadzić przed domem bo to jedyne miejsce słoneczne cały dzień a lawenda zdobi bardzo krótko...
Moje rdesty himalajskie wszystkie kwitną w cieniu. Rdest wężownik, ten co tu u Mrokasi jest, jest cudny. Ma jedną wadę, bardzo krótko kwitnie. Choć u mnie też jest w półcieniu.
Najlepiej sadzić i himalajskie i bistorta. Wydłuża się okres kwitnienia
U Ciebie też się rozrośnie, nie bój się, jeszcze będziesz rozsadzać .
Ja rozwiązań siłowych też nie stosuję . Zazwyczaj długotrwałe marudzenie wystarcza .
Takim właśnie marudzeniem oraz pokazywaniem, że dana roślina stale choruje pozbyłam się świerków conica z frontowej oraz kilku jałowców. Przy czym u mnie eM wyrażał zgodę na eksmisję w inne miejsce a nie od razu do nieba . Tylko, jakby tu powiedzieć, te eksmisje i tak kończyły się niebem... .
Dokładnie, koniki poszły do innego ogrodu gdzie im się nie spodobało i zdecydowały się przenieść do konikowego nieba .
Mam perowskie, i te duże i te małe. Czy ładne to trudno powiedzieć - mają rozwichrzony pokrój, lubią się pokładać. Samych bym nie sadziła, szczególnie że dość późno startują. Na słoneczne miejsce może kocimiętki? Purssian Blue mam i mogę polecić.
Czy ja wiem czy ten wężownik tak bardzo krótko kwitnie? Sprawdziłam, że fotkę pierwszych kwiatów mam z 12 maja a on wcale nie kończy. Czyli kwitnie już 3 tygodnie.
Mrokasiu, piękny ogród miał piękną sesję! Oko - Twoje do łączenia roślin i Zany do ich fotografowania - daje świetny efekt końcowy. Jestem pod wrażeniem obojga oczu a to zdjęcie może śmiało startować w konkursie na udane kompozycje. Ciekawa jestem rabaty bonsai, trudne zadanie, jak dużo masz tam słońca?
Dziękuję Ci bardzo za tak miłe słowa .
"Bonsajowa" się tworzy. W bólach. Nie ma lekko - ta rabata jest podzielona na dwie części ścieżką z płyt wiodącą na cienistą. Wczoraj usunęłam do końca ID spod bonsaja, ułożyłam kamienie i posadziłam część roślin. Nawet fajnie wyszło. Tylko, że okazało się, że muszę ujednolicić nasadzenia po obu stronach ścieżki, bo po zmianach pod bonsajem jedna strona nie pasuje kompletnie do drugiej. Więc zaraz wychodzę kombinować jak to połączyć.
Doooobra, właśnie wróciłam do domu. Foty jutro bo już ciemno. Jestem dość zadowolona z efektu, zobaczymy czy zadowolenie jutro rano będzie na podobnym poziomie he he he.
W sumie upchałam tam więcej niż początkowo myślałam ale mam spory problem z pustymi miejscami . Poza tym kształt rabaty przy mniejszej liczbie kamieni i roślin narzucał bardzo symetryczne rozwiązania i to mi nie pasowało.
Na razie wszystko wygląda dość sztucznie, że tak powiem, ale jak rośliny przykryją częściowo kamienie powinno być dobrze. Na rabacie są głównie carexy Raureif plus dwie sztuki dzwonka poszarskiego (brakuje mi jednej sztuki) i trzy szuki małego przywrotnika. Dzwonek i przywrotnik są od Agaty Brzozowej - cmok!
Z rabaty wysadziłam trzy tawuły brzozolistne, cztery kocimiętki i chyba cztery brązowe trawki. Gdzieś będę to musiała upchnąć. Z kocimiętkami nie będzie problemu, gorzej z tawułami... Żeby było śmiesznie kupiłam je niedawno specjalnie na tę rabatę...