Wracam do Was po kilkudniowej nieobecności. Wyskoczyliśmy z eMem do UK, najpierw odwiedziliśmy znajomych pod Reading a potem pozwiedzaliśmy Londyn. Wstawiam kilka zdjęć z miejską roślinnością. Urzekły mnie te miejsca choć prawdę mówiąc takich zadbanych, zielonych fragmentów przy domach było niewiele. W większości te mini ogródki czy to w Londynie czy w małym miasteczku były bardzo zaniedbane co mnie bardzo zaskoczyło.
Drugim zaskoczeniem była kompletnie wyschnięta, żółta trawa w miejskich parkach i uschnięta roślinność w mini ogródkach. Widać, że susza dała się im we znaki. Podczas naszego pobytu panowały ponad 30 stopniowe upały. Dopiero ostatniego dnia przelotnie padało.
Smutny widok...
Dziś rano obleciałam na szybko ogród. I jestem miło zaskoczona. Po 5 dniach nieobecności prezentuje się niespodziewanie dobrze . Podlałam go przed wyjazdem a potem syn donosił, że były burze i deszcze. Nic chyba nie uschło, jeden krwiściąg muszę podwiązać bo leży ale poza tym chyba ok.
Jak się trochę ogarnę to pozaglądam co tam u Was .
Ale fajnie
Londyn bardzo klimatyczny miejscami
Zwiedziłam calutki jakiś czas temu ale w takim tempie ze niewiele pamietam duzo z samochodu tylko bo jednak ogromne miasto
Przez ostatnie upały, chyba w całej UK, był zakaz podlewania. Rozmawiałam dzisiaj z przyjaciółką i u niej nadal jest (muszę jeszcze podpytać, czy już tylko lokalnie).
Zadbane londyńskie przedogródki pamiętam tylko z niektórych dzielnic, chociaż wówczas moje wypady dość mało nakierunkowane były na kwiatki
Mrokasiu, fajny miałaś czas dzięki za zdjęcia. Susza na wyspie w tym roku jest tematem nr 1 wśród ogrodników. Wybieram się za trzy tygodnie, ciekawa jestem, czy popada.
Miło wrócić do swojego, prawda?
Wyjazd udany Ale fajnie wrócić do siebie i to w odpowiednim momencie bo teraz i u nas upały. Będziesz mogła dopilnować.
Twój ogród w dobrej formie, miło to czytać To teraz czekamy na fotki na dowód tego stanu