fajny, tylko czy nie jest agresywny i nie rozejdzie się rozłogami?
Czytałam że wszystkie części tej rośliny są trujące, więc jak masz małe dzieci to uważaj.
Łąka którą tworzysz bardzo fajna i ciekawa Paprociowisko do pozazdroszczenia, masz tam pewnie wilgoć
Konsekwentnie realizujesz swoją wizję - brawo! Widok z tarasu na rabatę cudowny. Wyobrażałam sobie na początku, że jak Bylinowa Łąka, to będą na niej takie bardziej dzikie egzemplarze, a tymczasem u Ciebie rarytasy, jak chociażby piękne odmianowe peonie. Masz zielone ręce ☺
Dziękuję. Miło mi, że się podoba. Staram się nie zepsuć charakteru tego miejsca.
Ewo masz w tym niemały udział. Za pochwały bardzo dziękuję.
Haniu dziękuję. Ja też Cię podziwiam.
Moniko liczę na to rozrastanie się. Ale i pomagam. Na balkonie rośnie prawie sto sadzonek goździka kartuzka i jeszcze dużo innych wysiewów z tego roku. Teraz myślę gdzie ja to posadzę.
Asia dziękuję.
Sylwia dzięki. Z paprociami spróbuję, ale chyba na wiosnę dopiero, bo przy tych upałach, to takiego zabiegu by raczej nie przeżyły.
Smotrawy w tym roku, tak się rozsiały, że będę część siewek usuwać.
Bez o ile się przyjmie, to jeszcze na jakieś fotki się załapie.
PS Klon Ginnala u mamy dziś ledwie muśnięty różem. Może jutro wgram zdjęcia.
Daga to rodzima trawka terenów bagiennych i wilgotnych, którą mam w sporych ilościach. Według mnie to turzyca pospolita lub błotna, ewentualnie jakaś inna pokrewna. Kwiatostany ma czarne.
Alicjo pewnie to ten szkodnik na róży. Oberwane liście wyrzuciłam do kosza, więc nie rozniosę go dalej. Liczę, że jak przyjadę to róża już będzie cała w kwiatach. I kto wie co kwiatami mnie jeszcze zaskoczy.
Ula nawysiewałam różności i trochę się boję, czy zdążę to wszystko posadzić. Jeszcze czasu tyle nie mam, ile bym chciała.
Aganiu miło, że zaglądasz. Rodgersje muszę przesadzić, bo trochę tam już stłamszona jest. Podobno jak ma dobre warunki to szybko się rozrasta. U mnie tak sobie. Dobrze, że jest kwiatek, bo w tamtym roku sarna zjadła.
Kamasje ładne. Czy one by się sprawdziły posadzone pomiędzy sesleriami?
Pustynniki na jesieni muszę przepikować. Z tego co czytałam, to w drugim roku od siewu dopiero kłącze gwiazdkowe budują, a kwiaty to pewnie jeszcze dłużej.
Mirko jak będzie rósł, to zobaczę. Posadziłam w trzech różnych miejscach. Czytałam, że cała roślina jest trująca, ale zagrożenia dla dzieci na razie nie ma. Kiedyś na początku kupiłam tojad w kapersie i potem jak przetłumaczyłam nazwę łacińską na polską, to wyrzuciłam z obawy o dzieci.
Madzia musisz mnie kiedyś odwiedzić.
Ile czasu spędzam na tym tarasie i myślę co by tu...
Ja też się cieszę z przywrotników.
Basiu paprociowisko rozrasta się, a jeszcze z 10 razy tyle zostało do obsadzenia. Zaletą pióropusznika jest, że nie pozwala panoszyć się chwastom. W tamtym miejscu królował wcześniej podagrycznik.
To już pogórze Dynowskie. Nie góry, ale i płasko nie jest. Ja uwielbiam.
Koło domku są róże, piwonie i inne bylinki, ale dalej już bardziej dziko się robi.
Jak się chce obsadzać takie areały, to nie ma innego wyjścia jak próbować swoich sił w rozmnażaniu. Lubię wysiewać, choć pewnie z połowa mi się nie udaje, rozsadzać i dzielić.
Wiele roślin miałam po jednej góra trzech sztukach. Wtedy jednak na efekty trochę się czeka.
Na koniec parę widoczków z naszej pieszej wyprawy Dynów - Łubno. Kwietne łąki były po drodze. Zbliżenia jednak mi nie wyszły, bo wiało.
Koniec nie koniec. Jakie piękne to miejsce na tych fotkach. Słowo daję, jakbym miała za ściągawke w 2010 r. Twój ogrodek Też bym poszła w takie nasadzenia.
Jestem Gosiu oczarowana.
daga jak chcesz mogę ci wysłać na wiosnę. tylko to jest trawa na wilgotne stanowiska i rozłogowa.
Racja Wacku. Ja też słyszałam o niejednym takim przypadku. Naprawa auta tania nie jest.
Aniu taras to moje miejsce do dumania i planowania.
Z rowu jest bez dziki tzw. hebt Sambucus ebulus.
Elu tak pięknie nie jest, a z drugiej strony bardzo lubię to moje miejsce na ziemi.
Zresztą sama wiesz, że w jedną osobę trudno ogarnąć taki areał i siłą rzeczy trzeba dawać pole do popisu naturze.
Ostatnio jak byliśmy, to całą sobotę padało, dopiero w niedzielę się ładnie zrobiło. A i tak chodziłam w tym deszczu, wyrywałam powoje i chwasty, obcinałam co przekwitłe. A nawet przesadziłam parę roślinek.
A teraz trochę fotek.
Rzucone nasionka kamiennych goździków wydały kwiaty, I w tym roku też tak zrobię.
Ślazówka pięknie kwitnie, żeleźniak od Anitki również.
W tamtym roku kupiłam molinię Paul Scarlet dwie sztuki, Jedną podzieliłam dosłownie na ździebełka, a drugą posadziłam w całości jakby się eksperyment z dzieleniem nie udał,
Teraz te ździebełka wyglądają tak:
A tak cała kępka: