Ula widziałam, ale ile już w tym roku zrobiłaś.
Pogoda i czas. Jakoś wyjazdów nie ubywa. I co zrobić jak się lubi i to i to? Mogliby wprowadzić ten czterodniowy tydzień pracy. Ale chyba prędzej emerytury doczekam.
Mirko za następnym razem. Przepraszam. Odpisałam u Ciebie.
Ewa teraz to już nie rzucam się na wszystko jak na początku. W zasadzie i bez nowości spokojnie by się obyło. Brakuje mi teraz powtórzeń i muszę się skupić na przygotowaniu miejsca i porozsadzaniu swoich dobroci. Ale i tak zawsze coś wpadnie w oko. Na szczęście miejsca mam dużo.
Alicja musimy to powtórzyć w kolejnym sezonie. Może jak dziewczyny zrobimy harmonogram wypraw letnich. Tylko nie wiem co twój m na to.
Aniu dziękuję za towarzystwo i zdjęcia. Szkoda, że nie było czasu na dłuższe gadanie, bo miałam się Was doradzić w paru sprawach. W przyszłym sezonie mam nadzieję, że uda się nadrobić.
Wypoczywam zwykle w niedzielę. Jak jest pogoda, to wyciągam piankowy materac na trawkę lub na taras i się delektuję okolicznościami przyrody. No chyba, że z m ruszamy na jakieś szlaki.
Spojrzenie na ogród z innej perspektywy super masz tam niezłą różnicę terenu, ale też udało ci się ją świetnie zagospodarować Gosia dopasować się w taki naturalny sposób do zastanego krajobrazu to mistrzostwo świata udało ci się to rewelacyjnie
Fajna i ąłdna relacja Ani z twojego ogrodu.
Ale ogród i rośliny ci urosły,
Wypiękniały, .
Kolorowo i bujnie wszędzie.
Ten spadek to ogromny.
Na żywo to chyba wszystko wygląda jeszce piękniej. b
Gosiu, Ania cudnie pokazała Twój ogród ZACHWYT zostawiam masz zmysł do nasadzeń bylinowych
mocne spadki pooglądałam, nie łatwo w takich warunkach sadzić, podziwiam Twoją motywację
I cieszę się że hosta będzie miała miejsce do rozwoju, jeszcze Cię zaskoczy, u mnie ma kiepskie miejsce, za bardzo nasłonecznione mimo, że ona może być w słońcu.
Czy rabaty swoje kosicie wiosną podkaszarką czy piłą akumulatorową?
Ania to artystyczna dusza. I wielkie dzięki dla niej za zdjęcia, bo czasu to miała niewiele.
Dziewczyny stwierdziły, że czują się jak w górach. Czy się udało, to nie wiem, ale byliny się rozrosły i już je widać.
Dziękuję. Pod względem różnic terenu łatwo nie ma. Dlatego lepiej niech coś rośnie, bo trudno się kosi na takich pochyłościach.
Sylwia ty już byłaś, to wiesz jak u nas jest. Szkoda, że nie wyszło z przyjazdem, ale cóż nadrobimy w kolejnym sezonie. Trochę się pozmieniało w nasadzeniach od waszej ostatniej wizyty.
Wiesz Beatko, wcale nie uważam mojej gliny za sprzyjającą, ale faktycznie przy tych suszach nie wymaga podlewania.
Aniu dziękuję. Ty też masz zaproszenie. Może w przyszłym roku przyjedziecie większą grupą.
Ula dzięki, mam nadzieję, że kiedyś się uda i przyjedziesz.
Cały czas kosimy kosą spalinową. Na wiosnę dużą część bylin wycinam też tą kosą. Miskanty, molinie zaczęłam już wycinać piłą spalinową. Tylko muszą być suche i wiążę je przed cięciem, żeby mi się w łańcuch nie zaplątywały. Kupiłam sobie też takie małe nożyce do traw, ale rzadko je używam.
Daga sama wiesz, że to praca nigdy nie skończona, a jeszcze jak się ciągle zwozi różności, to potem trzeba to posadzić, więc areał się powiększa. Na szczęście terenu mi nie braknie. Tylko u mnie nie jest tak wypielęgnowane. Koszenie ścieżek i brzegów rabat wprowadza trochę porządku.
A nawet brak dostępności działki na co dzień, zaowocował rabatami pod blokiem. One też puchną. Może to się już powinno leczyć?