No cóż, drapieżnik. Zabija, bo musi jeść...
Mnie zdarzyło się zrobić zdjęcie ale tylko ofierze, którą w locie zabił. Nie zdołał jej utrzymać i upuścił tuż przed moją działką. To była sójka.
Podziwiam zdjęcia

Gabrielo... fota rewelacyjna.... co prawda dreszczowców nie lubię, ale samo ujęcie i złapanie w kadrze zasługuje na Oskara

Zdjęcie dobre! Cała prawda o naturze jastrzębia. A jego oczy jak kolor cytrynowych żurawek u Danusi ...

piekny okaz no takie prawo natury
wielkie brawa dla M ze udalo mu sie zrobic takie zdjecie
pozdrawiam

Naprawdę powiało grozą. Nie często trafia się zrobić takie zdjęcia. Gratulacje dla mężą.

Widzę że M zbiera zasłużone gratulacje. Fakt trzeba miec farta i refleks żeby takie zdjęcia zrobic.

Wątek mojego męża pociągnę dalej, bo okazał się dzisiaj łowcą żab.
Czy nie jest śliczna?





Na szczęście mąż jej nie pocałował, bo gdyby tak zmieniła się w piękną księżniczkę, no to co ja bym zrobiła?
Utknęła na kostkowej ścieżce, usiłowała wspinać się na mur, więc zanieśliśmy ją w okolice kompostownika, gdzie mokro i taka żaba powinna czuć się dobrze. W zeszłym roku mieliśmy na zimę lokatorkę w piwnicy, bardzo podobną, może to ta sama? W każdym razie odzyskała wolność

Moje krokusy też ładne są, uważam

Gabriela napisał(a)

Moje krokusy też ładne są, uważam

Te są cudne - bardzo oryginalne

Nareszcie kwitną ciemierniki




Dalej są przebiśniegi, jakby tych metrów śniegu nad nimi nie było.




A tu angielska skrzyneczka z niespodziankami, rządki zapełniają się, czyli coś tam się udało, ale CO?



Koszyk z lobeliami i sanwitalią, gęściutko:




A w tej skrzynce już wielki krzyk - przesadź nas, no już!!!




Trawa cytrynowa staje się trawą, ale bardzo powoli:




Wczoraj było wielkie grabienie trawników, rąk i nóg nie czuję, ale cieszę się z tego, jak nie wiem co, bo tak jak pisałam u Bogdzi wieczorem - nareszcie, uff.