Już dopisałam
Constance Spry Kwitnie raz i nie powtarza. U mnie gigant, ale sąsiedzi,od których ją dostałam, utrzymywali zwarty krzaczek. W każdym razie siłę to ona ma
Zdrowa, chętna do kwitnienia, u mnie wciąż jeszcze malutka, ale nawet jak była w donicy, zaraz po kwitnieniu produkowała nowe pąki, bez ociągania, bez proszenia. Podobno pachnie, ja nie zauważyłam, a węch mam dobry, może wąchałam o złej porze dnia, jeszcze będę sprawdzać. Ale i bez zapachu jest cudna.
Kupiłam ją w szkółce stacjonarnie, a były ostatnie trzy bidy, wzięłam najlepszą z tych najgorszych - i dała radę
Kupuj do donic, z czasem może coś się zwolni
Też mam parę róż w donicach, ale prawdę mówiąc to jest trochę mój wyrzut sumienia, powinnam im znaleźć miejsce w gruncie. Chociaż taka Koko wcale w gruncie nie jest szczęśliwa, myślę, że ta w donicy będzie lepiej znosić zimy, bo zamierzam ją porządnie opatulić.
Gąszcz skomponował się przez lata głównie dzięki temu, że jest tak dużo roślin, które po prostu musiały być Mam w głowie ogród Babci, który był pełen kwiatów, świeże kwiaty zawsze w wazonie, u mnie nie ma mowy o strzyżonych iglakach, między którymi hula wiatr
Upał zelżał, ale tak mnie zmęczył, że dzisiaj złapałam doła. Chyba mój organizm zaczyna alarmować, że najwyższa pora na urlop. To jest straszny moment, człowiek pada na pysk, a trzeba się jeszcze spiąć, żeby w ogóle móc ten urlop wziąć.
Leżeć mi się chce.
Mam tu jeszcze parę sielsko-wiejskich obrazków, lwia paszcza z zeszłorocznego siewu. Tegoroczna zakwitnie pewnie za rok.
Tak z czasem wyglądają wszystkie ścieżki, masowo wysiewają się jednoroczne, tym razem maczki kalifornijskie i maki.