Ach, więc jeśli ostatecznie udadzą mi się te szachownice, będę bardzo dumna; jeśli nie, mogę to zrzucić na karb ich charakterku
Nie uznałabym zimy u nas za słabą. Była wyjątkowo długa i męcząca, dodatkowo mokra - głównie śnieżna na szczęście. Poprzedni rok był dość ubogi w ślimaki, tak, że prawie o nich zapomniałam. Rekordowo dużo ślimaków było chyba trzy lata temu? Z mojego trawniczka o pow. niecałe 20 metrów, zbieraliśmy przy rannym obchodzie 90-100 sztuk. Wtedy żarły wszystko, na koniec chyba już siebie nawzajem, bo w następnym roku było ich znacznie mniej. Ale zawsze się trzeba liczyć, że będą jakieś straty.
Co do wysiewów - z zimowych, w paletkach, w tym roku udały się te późniejsze - muszę sprawdzić - luty/marzec? Wcześniejsze, grudniowe nie. W zeszłym roku - wyszargane przez wichury, zalane przez ulewy - w końcu coś powschodziło, a w tym roku grzecznie trzymane w szklarni - nic
Cynie posieję dopiero, jak groszki pójdą do gruntu i zwolnią pojemniki