Też tu wracam. Do swojego kawałka ziemi. Ale to co dzieje się dookoła...
może to tak wkurza, że teoretycznie wiesz lepiej co zrobić w różnych przypadkach ale nie robisz bo jesteś tylko szarą mychą...
Dobry PR... oj nacięłam się na to i bolało głównie w życiu prywatnym. Ale już.
Wolę szczerość, na każdym kroku, brutalną szczerość. Ale większość ludzi na nią nie stać...
Włąśnie o to chodzi... zachód jest w wielu kwestiach daleko przed nami. A my zamiast go gonić to bawimy się w grzebanie w katastrofie smoleńskiej albo obwinianie jednych i drugich. Do roboty! Zamiast zająć się pracą, kombinowaniem jak zrobić żeby ludziom żyło się lepiej, kradną ile wlezie a szarym ludziom obiecują 13te emerytury, pięćsetplusy i udają że potem nie podniosą podatków. Albo nadrukują kolejne miliardy. Niedługo 100złotówkami można będzie sobie tyłek podetrzeć.
Kiedyś za zakupy za 100zł mogliśmy tydzień czy dwa mieć co jeść, teraz za to samo 200 przynajmniej, oficjalna inflacja to 3% serio?
Wszystko mi jedny czy sprawy załatwiane są we własnym groine czy szerzej, my ich nie załatwiamy! Jako państwo! Ani trochę!
Przeprowadzać się? Póki mam dobrą pracę to nigdzie nie jadę. Jak się skończy (a trwa od 18 lat buahahaha) to będę myśleć. Jak młoda pójdzie na studia to pewnie wyjadę. Albo i nie, bo może nie będzie mi się już chciało?
cholera wie, nie ma co planować.
Co do finansowania dzieci to mam jedno, chcę jej kupić mieszkanie w Krakowie w TBS-ie, idealnie na pół z jej ojcem. 2-3 pokojowe. Mogłaby mieszkać z jakimiś koleżankami. W 4,5 roku jakie zostały powinnam nazbierać