U mnie też nornica ryje, póki co tylko w truskawkach, ale jakoś brak mi energii żeby się przejąć tym faktem Robię jak Mrokasia - udeptuję, wyklinam i też na kota liczę
Judith, nadrabiam trochę zaległości, aż ciężko uwierzyć, że u Ciebie wciąż bez porządnych opadów
Kasia, Daga, u mnie kret zawsze złapie się w żywołapkę. Na to dziadostwo (cokolwiek to jest) nie działa nic .
Koty tylko szkodzą, s..ają na rabatach, wygniatają rozplenice i seslerie. Gonię jak tylko widzę. A pies to chyba w ogóle nie jest zainteresowany drobnicą .
U mnie trawa jak co roku wygląda teraz kiepsko. Też oszczędzam wodę i jej nie podlewa,
Ale jestem wielką fanką linii kroplujących.
Mam je juz kilka lat i widzę jaką dobrą robotę robią.
Ziemia na wierzchu co prawda sucha, ale jak kopię widać, że linie działają. Podlewam przy tych upałach 2 razy w tygodniu
Takie podlewanie zraszaczami i z węża jest mało efektywne, bo woda bardzo szybko wysycha nie dochodząc do korzeni
Z przyjemnością oglądam zdjęcia pięknego ogrodu. Świetnie to wszystko zaplanowałaś
No właśnie, mimo wszystko z kretem jakby łatwiej, szybciej rezygnuje i zmienia teren
Z nornicami albo innymi cholerstwami które podgryzają korzonki nie mogę sobie poradzić
Polecam przyzwyczaic sie ja tak zrobilam i mnie juz przestalo ruszac, zadeptuje. Koty sraluchy gonie jak moge, biale tez tego nauczone. Kota obcego nalezy z ogrodu gonic, niech s...ja u siebie. Wkurza mnie niszczenie rabat i zbieranie resztek ptasich po ich polowaniu.
Judith, piekne metamorfozy, cos z niczego. Olbrzymi progres. Warto bylo.