Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Pokaż wątki Pokaż posty

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Judith 19:20, 17 mar 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10060
Martka napisał(a)


Najmłodszy członek naszej rodziny swego czasu rozwijał swoje potrzeby bycia opiekuńczym, kładąc do swojego łóżeczka starą drukarkę mimo, że lalka była w zasięgu

Dzieci biorą ze sobą do łóżka najukochańszą w danym momencie zabawkę - w tym była to pewnie ta drukarka . Czasem bywa to opakowanie po drukarce . Najzabawniejsza rzecz, jaka mój dzieć wziął ze sobą do łóżka to plastikowa koparka kupiona do zabawy w piaskownicy . Potem była wożona po placu zabaw w wózeczku dla lalek (na przemian z lalką ) .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Martka 19:46, 17 mar 2022


Dołączył: 10 wrz 2015
Posty: 7135
To są urocze obrazki i wspomnienia Klimat pozwalania dzieciom na wypróbowanie różnych konfiguracji jest mi bardzo bliski. Dzięki temu geny twórczości maję szansę uaktywniać się bezgranicznie
Gruszka_na_w... 20:03, 17 mar 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22090
Spałam w łóżku z wrotkami i łyżwami figurowymi. Na szczęście nie jednocześnie. Wciąż sprawdzałam, czy rzeczywiście są obok.
Wózek dla lalek niestety mnie ominął. Potrzeby dzieci nie były w tamtych czasach priorytetem w budżetach rodzinnych. Mama pozwalała mi się bawić wielkim pudełkiem z guzikami. Obsadzałam je w różnych rolach. Czego to one nie robiły i kim nie były te moje guziki.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Judith 20:03, 17 mar 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10060
Martka napisał(a)
To są urocze obrazki i wspomnienia Klimat pozwalania dzieciom na wypróbowanie różnych konfiguracji jest mi bardzo bliski. Dzięki temu geny twórczości maję szansę uaktywniać się bezgranicznie

Mnie zdumiewa powszechne (choć w obecnych czasach może już mniej powszechne) ograniczanie dzieci w ich ekspresji. „Tego nie rusz, bo to dla dziewczynek”, „chłopak i wózkiem dla lalek chcesz sie bawić?”, „to ty jeszcze z pluszakiem śpisz?” (do sześciolatka)
Z pokolenia na pokolenie przekazywane są te schematy myślowe. Ale - jako sie rzekło - jednak chyba coraz rzadziej.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Gruszka_na_w... 21:00, 17 mar 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22090
Wiele środowisk wciąż boi się mówić i pisać o tym, że role kobiece i męskie zostały nam narzucone przez uwarunkowania kulturowe i społeczne. Prościej jest myśleć, że to zupełnie naturalne iż baba jest od sprzątania, gotowania i zajmowania się przychówkiem, ma kurzy rozumek oraz niewiele do powiedzenia. Mężczyzna zaś ma być walecznym osiłkiem wyprutym z emocji.
Te schematy wciąż mają się dobrze.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Kordina 21:31, 17 mar 2022


Dołączył: 18 wrz 2021
Posty: 4749
O tak Haniu, ja nazywam te utarte schematy po prostu programami, ile mamy tych programów, to szok. Kulturowe, rodzinne, edukacyjne, narodowe, wyznaniowe. Pamiętam, że dość szybko zdałam sobie sprawę z posiadania tych oprogramowań i w wieku ok 17 lat zastanawiałam się - ile jest mnie we mnie, a ile to narzucone sposoby bycia, myślenia.
No i jeszcze jak łatwo jako ludzkość dajemy się programować, gdyby nie to, nie byłoby ... (i tu zastanawiam się nad wymienieniem) powiem ogólnie, wszystkich...izmów
____________________
Bożena - Elbląg Grzebiuszka ziemna
April 09:37, 18 mar 2022


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 10282
Mój mąż i ja jesteśmy przykładem na niemal totalne odwrócenie tych tzw. "tradycyjnych" ról. Mój eM jest bardziej empatyczny, opiekuńczy, uwielbia gotować. Ja jestem umysłem ścisłym, konkretnym, zwięzłym z zacięciem technicznym. On ma młodsze rodzeństwo, którym często się opiekował, co pewnie miało ogromny wpływ na kształtowanie się charakteru. Ja byłam córeczka tatusia, która z nim majsterkowała, naprawiała samochód
I wcale nam w życiu te trochę inne role nie przeszkadzają Uzupełniamy się świetnie.
____________________
April April podbija las Mazowsze
mrokasia 10:11, 18 mar 2022


Dołączył: 26 lip 2016
Posty: 18123
Mój eM ma świetną intuicję, która stereotypowo jest przypisywana przecież kobietom. Sprząta tez znacznie lepiej ode mnie. Ja z kolei w naszym domu dzierżę palmę pierwszeństwa jeśli chodzi o takie, nie wiem jak to nazwać, techniczne aspekty funkcjonowania - np. w przypadku remontów to ja przeliczam ilości płytek, paneli, rozrysowuję układ, to ja zgłaszam pomysły jak rozwiązać jakiś problem techniczny. Ale śrubki wkręca eM .
____________________
Kasia - Ogrodowe marzenie Mrokasi okolice Warszawy
antracyt 10:30, 18 mar 2022


Dołączył: 15 maj 2019
Posty: 11749
Judith napisał(a)

Mnie zdumiewa powszechne (choć w obecnych czasach może już mniej powszechne) ograniczanie dzieci w ich ekspresji. „Tego nie rusz, bo to dla dziewczynek”, „chłopak i wózkiem dla lalek chcesz sie bawić?”, „to ty jeszcze z pluszakiem śpisz?” (do sześciolatka)
Z pokolenia na pokolenie przekazywane są te schematy myślowe. Ale - jako sie rzekło - jednak chyba coraz rzadziej.

Też (na szczęście) zauważam coraz większą tolerancję w tym zakresie. Nie, żeby było super, ale na pewno jest lepiej. To samo po części dotyczy spojrzenia na edukację(w podstawowym zakresie), panie w przedszkolach rzadziej krytykują kreatywne zapędy maluchów i wyjeżdżanie za linie w kolorowankach. Schematy i stereotypy przestają być jedyną słuszną drogą do rozwoju.
____________________
Zuzanna Zieleń, drewno i antracyt , Ogród wakacyjny
Judith 10:37, 18 mar 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 10060
Ja chyba nigdy nie miałam w głowie podziału na role męskie i kobiece. Mój mąż także. Pewne działania podzieliły się pomiędzy nas w sposób naturalny - celowo używam określenia "podzieliły się", bo nie było to wynikiem naszych rozkminek i postanowień, ale wydarzyło się bez udziału naszej woli.
Mąż właściwie w 100 % zajmuje się zakupami i kuchnią, ja - porządkami w domu. W ogrodzie pracujemy razem. Decyzje finansowe podejmujemy razem. Oboje jesteśmy inżynierami, zatem intelektualny wkład w rozwiązania techniczne przy różnych projektach mamy podobny.
Gdy dzieć był niemowlęciem oboje zżymaliśmy się na pytania czy mąż pomaga mi w opiece nad dzieckiem. Ani on mi nie pomagał, ani ja jemu - to było nasze wspólne działanie.
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies