Dzień dobry Aniu
Cieszę się, że możemy tu dzielić się swoimi zainteresowaniami nie tylko ogrodowymi .
Moje czasy trójkowe skończyły się już lata przed upadkiem Trójki i mimo, że wiedziałam o powstaniu Radia 357, nigdy do niego nie "zajrzałam " .
Zajrzałam za to do Ciebie - przepiękne robótki szydełkowe, te płatki kwiatów: majstersztyk . Ogrodowe rzeźby tez popodziwiałam i tak sobie myślę, że chyba będę mieć nową lekturę wątkową do czytania
Pozdrawiam i zapraszam!
A co tam chciałaś do niej wepchać, że okazała się za mała? Może powściągnij konsumpcjonizm?
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Hehe. To miała być torebeczka codzienna, a zatem telefon, chusteczki suche i mokre, żel odkażający do rąk, puder, błyszczyk, szminka, karta do biura, klucze, kanapki, portfel, okulary do kompa i okulary słoneczne . Niedużo tego .
Ja codzienną torebunię mam całkiem sporą.
Bo da się wepchnąć tam wszystko.
Z cebulami na pewno zdążysz. Ja pewnego roku sadziłam jeszcze po świętach. A podobno ma byc jeszcze na plusie
Uśmiałam się
Ja też torby-wory preferuję. Poza wszystkim co wymieniłaś w mojej torebusi to i worek ziemniaków się zmieści
Kiedyś, w dawnych miejskich czasach, po zakupach na ryneczku wybrałam się na rozmowę do banku w sprawie inwestycji
Zanim się dokopałam do portfela z dowodem osobistym musiałam wyciągnąć zakupy z wora na bardzo eleganckie biureczko pani w bardzo eleganckiej garsonce Dobrze, że akurat kury rosołowej wtedy nie kupiła, bo martwy ptak by mógł zaważyć na moich inwestycjach
preferowalam torby wory ze wszystkim do pierwszego zapalenia barku, ortopeda kazal mi zrezygnowac i postarac sie przejsc na male torebeczki. dziewczyny to dziala, nie nosze wszystkiego poza portfelem, kluczami i telefonem. cala reszta upchana jest albo w schowku samochodowym albo w materialowej siatce w bagazniku sprawdza sie szczegolnie na zakupach nie musiec tachac tego wszystkiego ze soba. no bo po coz mi miarka jak jade po spożywke
Nieogrodowy wtręt, osoby wrażliwe proszone są o pominięcie tego posta:
w jednym z usuniętych onegdaj wpisów mówiłam, że marsz był m.in. po to, by dzieci miały wreszcie swojego rzecznika. No i od dzisiaj mają .