Świetnie to wygląda! Czy naprawdę wcześniej tak nie było?
Gdy nie potrafisz sobie wyobrazić danego miejsca jako wyglądającego inaczej, wiedz, że plan był perfekcyjny .
Mrokasiu, też nie miałam o takowych pojęcia, Google podpowiada, że Masterpiece jest ciemny, ale do czarnego mu brakuje. Może Justyna nam coś podpowie?
Dario, dziękuję, rok dużo zmienił.
Judith, hahaha, dzięki, plan był, ale kilka rozwiązań wyszło dość spontanicznie. Rok temu dokładnie (zdjęcie z 24.4) było ciut inaczej, duuuużo trawnika
Martka taka uroda wiązów bez szpecielu się nie obejdzie. To co czytałam one nie są najgroźniejsze więc specjalnie się ich nie opryskuje. Co zauważyłam one są u mnie na zeszłorocznych pędach a te młode co już urosły w tym roku nie są porażone.
Czekamy na róże. Dzisiaj byłam w Melonie i kupiłam trawki i palmowe Atropurpurea. Jutro jadę z eMem samochodem aby zrobić zakupy innego klonu ten twój zielony też jest, ale on drogi jak eM się napali to kupi on ma gest
Najlepszym rozwiązaniem, tak jak piszesz, byłoby znaleźć zaufaną osobę (opiekuna ogrodu), która by chociaż podlewała ogród w czasie Twojej nieobecności.
Wtedy mogłabyś na krótko wyjeżdżać w ciągu „sezonu” i niczego nie przegapić. A dłuższe wyjazdy - jesienią i zimą.
Zdjęcie z oranżerią daje jedynie delikatny przedsmak szału w sezonie. Już widzę te trawy i róże. Piękna perspektywa