Dziewczyny, dziękuję! To dla mnie szalenie ważne, że na forum potrafimy wspólnie cieszyć się, choć wspólnie biadolić ponoć łatwiej
Oprawa szklarni w pewnym momencie dojrzała w moich myślach jako konieczność. W myśl zasady, jeśli konieczne - po co zwlekać - zgłosiłam sprawdzonym brukarzom potrzebę. Pomiary i wycena odbyły się. Odpowiedź była na tak, ale wiadomo, obłożeni pracą i odezwą się, gdy będzie luz. Długie milczenie skłoniło mnie do telefonu przypominającego o moim istnieniu i miało to miejsce w ten wtorek. Odpowiedź: na razie mamy dużą robotę, może coś w maju, proszę czekać. Po czym dzień później, w środę o 17 dostaję telefon „Co by Pani powiedziała, gdybyśmy byli jutro o 7?” Przesadzałam rośliny przy latarce

Jak rzekli, tak zrobili, a dziś - w piątek - po powrocie z pracy nie zastałam już brukarzy, za to wszystko ogarnięte, posprzątane i efekt jak należy. Brukarska niewidzialna ręka
Tu wczoraj rano:
Tu dziś:
Aby rozwiać wątpliwości, czy oby nie wzięłam się sama za tę pracę, wstawiam materiał dowodowy

Taczki były trzy

Przy okazji zwróćmy uwagę na kwiatki w tle

Jolu

Nie pomijamy wyczekanych kwiatków absolutnie