Aniu, w tym roku gnojówkę zrobiłam ciut późno, ale wszystko późno. Już natomiast widzę, że gotowa. Wieczorem przecedzę.
Haniu, posieję, może dorwę nasiona, jakoś zawsze zapominam o nich. Dwarf zapowiada się pięknie, mam nadzieję, że dane mi będzie obejrzeć ten ideał
Do warzywnika chciałabym jeszcze wcisnąć trochę więcej, kalarepę na przykład, w szklarni nie udała się, tylko liście. Dziękuję za wskazówki opryskowe, skrzyp już zaczyna się pojawiać na działce, łaskawiej na jego obecność spojrzę
Aga Nowa, poczekaj jeszcze może, jesienią posadziłam dwie pnące, jedna bardzo słabo, choć to ponoć silna róża. Widzisz, może brak mrozów jest paradoksalnie powodem?… hulaj dusza dla grzybów.
Mrokasiu, mam nadzieję, że problem się rozwiąże. Rok temu byłam sfrustrowana, pomogło natychmiast, sałata ocalała.
Marysiu, hahaha, nie słyszałam, aby ktoś stęsknił się za gnojówką z pokrzywy
Jednak tęsknoty ogrodnika to zupełnie inna sprawa, obiekty ich są przeróżne
Moja nie jest czarna, raczej brunatna, może to aparat przesadził, zdjęcie robiłam wieczorem. To, co napisałaś do Ewy, podzielam, szukamy rozwiązań, ale bez wątpienia zależy nam na zdrowych ogrodach i leży dobro natury. Front jest jeden.
Magaro, wiemy, że ideały istnieją na pintereście, reszta to już wiadomo, zawsze coś wypadnie, przychoruje. Życie. Twój koperek opóźniony, mnie zaczyna lekko „przerażać” ilość kiełkującego go wszędzie
Rozsiał się konkretnie. Może przynajmniej uda się spotkać gąsienicę pazia królowej? Fasolki też wysiewam w domu, rok temu ptactwo sporo nasion wygrzebało, ślimaki dokończyły robotę.
Maglesko, dziękuję
bukszpanów nigdy nie sadziłam, jakiś mały krzaczek do kompozycji w donicy padł natychmiast ofiarą ćmy. Trudna decyzja… Ja nawożę obornikiem granulowanym (głównie, szwagier czasem przesyła wiaderko paczkomatem, ale to kropla w morzu), wiórkami rogowymi i biohumusem. I oczywiście zamierzam iść nadal w gnojówki. Z pokrzywy, skrzypu i skórek bananów - ta mi się świetnie sprawdziła pod róże rok temu.
Roociko, dziekuję
czyli patent butelkowy działa
Czekam na pomidory… pachnące…
Aga, wiesz, że dziś to i ja nie mam weny do niczego? U Ciebie pełna skala wymaga turbo-mobilizacji, ale jeśli nie chce się, to czasem trzeba też odpocząć. Jak to Judith mawia: musi być melodia
Masz rację, każdy ogród coś ma, swoje „szkodniki”, wszystko chce jeść
Rysko, dziękuję : Śniedek jest tak uroczy, że jego obecność w innych miejscach nie będzie mi dokuczała, gdyby chciał powędrować. Lubię biel. Trzeba nauczyć się obserwować rośliny, chciałam na szybko wygooglować zdjęcie jaj bruzdownicy, ale tylko narzędzie o takiej nazwie mi wyskakuje
poszukam. Napisałaś coś ważnego, że czasem trzeba cierpliwości i zaakceptowania faktu, że nie wszystko będzie zgodne z naszymi życzeniami…
U mnie równowaga zagości, gdy porosną drzewa. Na razie mało jest bezpiecznej przestrzeni dla ptaków. Jednak widuję jaszczurki, żaby, ptaków coraz więcej, kupa jeża nawet była, to cieszy