Magara
22:44, 18 maj 2022

Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 9108
Zmęczona jestem jak pies, dobrze, że założyłam, że dziś i tak nic nieogrodowego nie zrobię
Chyba pierwszy raz od baaardzo dawna pójdę spać przed północą

Za Wasze mentalne wsparcie dziękuję - opijam zimnym piwkiem "sukcesy", i niezdolna do jakiejkolwiek innej aktywności (a przepraszam - pranie rozwiesiłam
) raportuję zbiorczo:
Z foliaka zabrałam wszystkie doniczki i doniczusie zgodnie z planem. Latanie od foliaka do tarasu zajęło mi dobre 40 minut. O tym, że mam taczkę przypomniałam sobie na końcu
No ale kto nie ma w głowie ten ma w nogach
Przeniosłam sałaty - prawie wszystkie gdzieś upchnęłam. Było ich 48. Z 10 zostało w foliaku. Pomyślę o nich jutro
Przesadzanie sałat kiedy w cieniu jest "tylko" 23 st.C, w słońcu z 10 więcej, a w foliaku kolejne 10 - no nie jest to super moment, ale nie było wyjścia. Wieczorem solidnie podlałam.
Kupne pomidory i papryki zabrane z kuchni. Wsadzone w foliaku. No i moje pomidory też "rosną"... Są mniejsze od sałat... Jeden wylądował w glinianej donicy przy wejściu na taras - wygląda komicznie, a raczej nie wygląda
Skrzynia po szpinaku jedna ogarnięta. Tam poszły pomidory "moje" - rok próby, ale jakoś czuję, że to strata miejsca w skrzyni.
Małżonek przejął szpinak i pieczarki, zjadłam w biegu
Nie zdążyłam zebrać szpinaku ze skrzyni, w której mają być ogórki - ergo - ogórki nie posiane.
Na cienistą nawet nie spojrzałam - ergo - nie posadzone.
Na tarasie bajzel doniczkowy
W sumie to nie wiem co mi cały dzień zajęło



Za Wasze mentalne wsparcie dziękuję - opijam zimnym piwkiem "sukcesy", i niezdolna do jakiejkolwiek innej aktywności (a przepraszam - pranie rozwiesiłam

Z foliaka zabrałam wszystkie doniczki i doniczusie zgodnie z planem. Latanie od foliaka do tarasu zajęło mi dobre 40 minut. O tym, że mam taczkę przypomniałam sobie na końcu


Przeniosłam sałaty - prawie wszystkie gdzieś upchnęłam. Było ich 48. Z 10 zostało w foliaku. Pomyślę o nich jutro

Kupne pomidory i papryki zabrane z kuchni. Wsadzone w foliaku. No i moje pomidory też "rosną"... Są mniejsze od sałat... Jeden wylądował w glinianej donicy przy wejściu na taras - wygląda komicznie, a raczej nie wygląda

Skrzynia po szpinaku jedna ogarnięta. Tam poszły pomidory "moje" - rok próby, ale jakoś czuję, że to strata miejsca w skrzyni.
Małżonek przejął szpinak i pieczarki, zjadłam w biegu

Nie zdążyłam zebrać szpinaku ze skrzyni, w której mają być ogórki - ergo - ogórki nie posiane.
Na cienistą nawet nie spojrzałam - ergo - nie posadzone.
Na tarasie bajzel doniczkowy

W sumie to nie wiem co mi cały dzień zajęło



____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
Magara Magary Dramaty z Rabaty