Jak ja lubię czytać o Twoich ogrodniczych działaniach. Nigdy nie ma nudy. Emocje sięgają zenitu.
Już nie mogę się doczekać kolejnego sezonu, aby zobaczyć te różane cudeńka w rozkwicie.

Ty nam pokaż tę piękną różę, wymyśloną przez Magdę, którą też pozdrawiam (na pewno siedzi po cichutku na grzędzie), jak już rozkwitnie

TARciu - pocieszasz mnie z grujecznikiem Ale prawda taka, że rok temu o tej porze wyglądał o niebo lepiej

Haniu - wielkie buziaki Emocje faktycznie sięgają czasem zenitu, a w najbliższym czasie sięgną jeszcze bardziej, oj sięgną, jak tylko wręczę Małżonkowi widły i zlecę mieszanie gliny z dobrociami pod poszerzonego rogala Zupełnie nie wiem czemu, ale Małżonek uważa, że widły to jest głupi przyrząd... Będzie foch albo jęczenie

Helen - HR już kwitła po stokroć, ale oczywiście będę pokazywać, boska jest

Naoglądałam się dziś na forum tylu fajnych, pięknych zdjęć, od których szczena opada, żółć zalewa żołądek z zazdrości, że muszę wstawić coś dla równowagi

Zabrałam się za moje poletko truskawkowe:


Niech mi ktoś wytłumaczy jak można było tak zaniedbać te kilkanaście metrów i doprowadzić do takiego stanu??? I kiedy to się wydarzyło???

Z założenia to miejsce na truskawki, chociaż w tym roku był tam bób - w ramach odpoczynku dla ziemki
Nie potrafię wytłumaczyć kiedy to zarosło chwastem i jak to się stało... Jedno jest pewne - obornik czyni cuda
Połowa wyrywki za mną Nie chcę nawet myśleć jaki sryliard nasion chwastów wysiałam przy ich wyrywaniu...
Zbliżenie:


Mam nadzieję, że jutro, pojutrze skończę walkę z chwastem i rozłożę kartony.
Wiosną zamówię sadzonki truskawek w sprawdzonym miejscu (TARcia - buziaki ).
Zastanawiam się tylko co zrobić później, w kontekście tych wszystkich nasion chwastów, które zapewne wylezą. Kartony się sprawdzają ale może są lepsze pomysły???

U mnie truskawki kwicza by je obciac, z moimi plecami nie ma na to szansy. W weekend opali sie kosiarke Chcialam je dać w skrzynie ale plany maja to do siebie, ze to tylko plany a zycie sobie. Albo wiosna sie uda i je poprzesadzam albo kolejny rok beda tam gdzie sa. Moje krzaczyska sa tak wielkie, az niewiarygodne ze wiasna sadzone małe pitki. Zbior w pierwszym sezonie na 5
Wiem jedno, nie bede juz kupowac wiecej poznych odmian, mija sie z celem. Bardzo kiepskie owocowanie i juz nie ten smak.

U mnie truskawki zarosły kompletnie skrzynię a tez sadziłam małe pipki. Na razie poprzycinałam tylko wąsy, które wywędrowały poza skrzynię i już się zaczęły korzenić. Mogę te truskawki tak zostawić czy mam je jakość przyciąć?

Podziwiam, że dałaś radę je teraz ogarnąć - u mnie jest już tak sucho, że większość mniejszych chwastów urywa się przy korzeniu, żadne narzędzia nie dają rady.

Kiedy zerknęłam na pierwsze zdjęcie, to pomyślałam, że pozbywasz się darni, aby stworzyć nową rabatkę. Faktycznie, trochę Ci zarosła ta warzywna grządka, ale usprawiedliwia Cię fakt, że ona gdzieś w czeluściach ogrodu, pod płotem.
U mnie między krzaczkami truskawek sprawdza się pocięta słoma miskantowa. Owoce się nie brudzą i chwastów nie ma.

mrokasia napisał(a)

U mnie truskawki zarosły kompletnie skrzynię a tez sadziłam małe pipki. Na razie poprzycinałam tylko wąsy, które wywędrowały poza skrzynię i już się zaczęły korzenić. Mogę te truskawki tak zostawić czy mam je jakość przyciąć?

Teraz już ich nie przycinaj, bo młode listki już nie zdążą urosnąć, aby osłonić "serce" roślinki przed mrozem. Ale za tok przytnij te liście zaraz po zbiorach.

Magara po pierwsze - chwastowisko zależy gdzie masz ogród, jeśli na osiedlu, gdzie ze wszystkich czterech stron masz zadbane ogrody, to masz chwastów bardzo mało, ale jeśli jak Ty czy ja w pobliżu otwartych łąk i pól, no to... wiadomo.
ale za to widoki i odwiedziny przyrodnicze no cóż, coś za coś (nawet łosia miałam w ogrodzie!!)

Po drugie - jeśli masz ogród tzw współczesny, uprawa w rzędach, ograniczona ilość gatunków, szeroko wybrukowane ścieżki, rośliny w kamienistej wysypce, to też masz o wiele mniej niż bezpośrednia ziemia. Dobrze, ze pokazałaś tą część, od razu lepiej się poczułam psychicznie, coś na kształt psychoterapii nie jestem sama! Jest nas więcej, a więc jednak jestem normalna że nie mam ideału ogrodowego, a roślinki ZAWSZE piękne