Droga Koleżanko wywołana do tablicy, przeczytaj proszę, ale ze zrozumieniem, co napisałam.
Chodzi o zdyskredytowane zdjęcie sprzed 4-5 lat, więc już odgrzewane kotlety, które kłamliwie i manipulacyjnie użyto w czasie wiadomo czego. Ta sprawa w swoim czasie obiegła cały świat.
Widzę, że poczułaś się w związku z PRAWDĄ bardzo źle (zaznaczam chodzi cały czas o to zdjęcie), wyjście ze strefy komfortu czasami boli.
A ja z kolei żyje w głęboko pojętej prawdzie, stąd moja reakcja na to.
No i pomyliłaś się dwa razy co do mojej osoby, nie jestem przeciwniczką szczepień podobnie jak TAR (zaszczepiłam się przed operacją i po rozwaleniu stopy na zardzewiałych grabiach p/tężcowi ale prawdziwą szczepionką, nie preparatem medycznym w dodatku nie do końca przebadanym i tyle w temacie)
Moje poglądy co do Ziemi są inne – jestem zwolenniczką teorii, że ziemia to pączek – donut, taki z dziurką w środku
Proponuję zakończyć temat i już go nie ciągnąć w nieskończoność.
Życzę absolutnie wszystkim doskonałego zdrowia i dobrego samopoczucia
Buraczki zakisiłam w zeszłym roku w słoikach, w tym jakieś szaleństwo zdarzeń się odbyło i pominęłam ten aspekt.
U nas tez kisimy kapuste, albo w kamionkowym garnku albo w wekach. Boszsz jaka ona jest pyszna. Moja mama dla mojego lubego robi jeszcze ogorki, bo on lubi a ja czasem z tego ogorkowa zrobie. I takie wielowarzywne salatki: kapusta, papryka, ogorek.
W żadnej mojej wypowiedzi nie stwierdzilam, ze covida nie bylo. Byl i to tragiczny. Kilku moich znajomych zmarlo majac covida i rok po covidzie od skutkow ubocznych. Dlatego zwrocilam uwage Dadze na zrobienie badan "pocovidowych". Po drugie opisalam swoje wnioski i obserwacje odnosnie szczepienia. A takze zanegowalam sposob wyszczepiania bez wczesniejszego przebadania delikwenta i dalej twierdze, ze byly na nas robione eksperymenty szczegolnie z pierwszymi rzutami szczepionek.
Covid przechodzilam co najmniej dwukrotnie. Pierwszy ten ciezki, z ktorym nikt nie wiedzial co zrobic. I tu mnie sponiewieralo ale po 3 dniach wrocilam do siebie. Za to covid "poszczepionkowy" trwal ponad 3 tygodnie, dochodzilam do siebie dobry rok i dalej nie jest idealnie. Plus zaczelam lapac wszelkie infekcje. Wiec dla wlasnego zdrowia nie bede sie truc, bo byc moze moja wczesniejsza odpornosc zostala zniszczona przez medyczny eksperyment ze szczepionka na covid. Zreszta podobnie mialam wiele lat temu gdy raz zdecydowalam sie zaszczepic na grype. Cala jesien i zima w choróbskach.
Mam na tyle otwarty umysl, ze rozgraniczam dobro wyszczepien sprawdzonymi preparatami ale i tez nie zamykam oczu na to, ze te na covid nie do konca sa bezpieczne. Podobne wnioski ma moj maz, on z covidem po szczepionce chorowal ponad 3 miesiace. A pierwszego nawet nie poczul.
Prosze mnie nie porównywać do Muska, ktorego uwazam za kompletnie bezrefleksyjnego osła. Zwyczajnie mnie to obraza
Zreszta żadna z innych wypowiedzi forumek nie negowala wystapienia covida ani nie negowala szczepien jako takich.
Ja ogórki to obowiązkowo muszę mieć duży zapas Zajadamy je cały czas, do wszystkiego, na kanapki, do obiadu, surówki, sałatki z nimi robię, no zupa to wiadomo ale w tym roku musiałam trochę ich kupić, bo nasze jakiegoś grzyba złapały i mało ich było. Za to kopru miałam dużo
Ja to sie zajadam ogorasami w zalewie musztardowo-miodowej. Do wszystkiego, do salatek, kanapek, do rybki, do gulaszu. A mężaty woli kiszone. Mnie ze wzgledu chyba na nadmierne powonienie od kiszonych odrzuca, podobnie jak od żurku
Dziewczyny “kapuściane” z przepis jakiś dacie? Bo to jak już ktoś robi od lat, to wszystko proste, ale pierwszy raz nawet naleśnik jest wyzwaniem
Dlatego bardzo lubię przepisy od “Ania gotuje”, bo tam wszystko jest tak łopatologicznie i dokładnie, że na wątpliwości naprawdę niewiele miejsca zostaje.
Ja robie wszystko na oko kapusta sól marchewka. W zaleznosci od smaku ktory chce osiagnac. Moja mama do swojej kapusty daje rowniez kminek. Ja wole czytą. Bez przypraw.
Na ok. kilogram kapusty daje sie ok. 20 dkg soli, ale i tak na oko sypię. Daje na 1 głowkę dużej kapusty, 1 duża marchew co najmniej.
Z tego co zaobserwowałam jak robiłam zakwas z buraków co roku przed świetami to trzeba obciążyć czymś pływające elementy. Na spód najlepiej dać liście laurowe i inne przyprawy, a buraki nie mogą wystawać ponad wodę. Jak mi jakiś uciekł to wtedy zaczynało się psucie.
My też ostatnio dawaliśmy kminek, o ile my go lubimy, nasza córka nie bardzo, tak że teraz będzie część z kminkiem i bez. Ja sama też robię wszystko oko. Moj eM już nie, ostatnio to on nadzoruje ile czego ile soli, nawet do ogórków kiszonych, wszystko odmierza Wkradł mi się do kuchni, dłużej to wszystko trwa, ale jest dokładniej, pod jego okiem ogórki mi się nie psują, to fakt, a przynajmniej niewiele Jak będziemy robić, może nawet dziś, to zrobię zapiski