Dziewczyny - dzięki za dobre słowo
Smutek jest bo sosenki ładne. Rosły na pewno od 2017 - wtedy kupiliśmy działkę i była tam łąka. Sosenki porosły, nikomu nie przeszkadzając. Ale wtedy w całej tej naszej wsi było wielkie NIC. Dziura w d.... świata. Cisza i spokój.
Potem przyszedł covid i boom na działki. Nawet na takim zadupiu, jak to które my znaleźliśmy.
Sosenki rosnące zdrowo osłaniały nas od rosnącego w oczach osiedla domków letniskowych za nimi, eh... To niby tylko kilkaset albo i mniej metrów ale dźwięk imprez się niesie...
Wiem, że nic na to nie poradzę. Oczywiście, że lepsza łąka niż nowe działki i nowe źródła hałasu... Bo tych nam i tak nie brakuje.
Mamy nową sąsiadkę. Z psem rasy bokser. Bokser nie szczeka, on ujada. Lata dookoła domu swojej pańci i każda sroka w nim budzi emocje. Od 6 rano. Pewnie wtedy chce mu się siku więc jest wypuszczany. Po to ma działkę, żeby się wybiegać...
Lubię zwierzęta, rozumiem ich potrzeby. Ale z każdym zrozumieniem potrzeb zwierzęcych mam mniej sympatii dla ludzi...