Niesamowite, że tak się teraz urządza klatki dla chomików! Jestem chyba z innej epoki, kiedy dostawały cienką warstwę ściółki, którą wymieniało się co kilka dni, a w niej pojedyncze jakieś domki czy kółka z plastiku. A jak teraz wygląda utrzymywanie czystości w klatce, przy tak grubej warstwie ściółki? Nie ma problemów z zapachem?
Dokładnie to samo pomyślałam o rezydencji chomika. Też moje dzieci zaliczyły ten etap i to sprzątanie, to fajne nie było. Jak miałabym cały taki apartament odtwarzać “co sprzątanie”, to chyba bym te chomiki “zgubiła”. No chyba, że jest jakiś pomysł na sprzątanie.
Patrycja - dzięki za podsumowanie pomidorowe. Bakcyl połknięty, już planuję co gdzie i kiedy na pomidorowy 2026
https://www.youtube.com/watch?v=JFep1JycdVA&t=11s tutaj fajny filmik o sprzątaniu klatki chomika z polskimi napisami. Sprzątanie co kilka dni lub częściej było praktykowane dawno temu przy założeniu cienkiej warstwy ściółki i małej klatki. Tak samo jak macierzyństwo się zmienia na przestrzeni kolejnych pokoleń to i świadomość właścicieli chomików także.
W tym filmiku omawiane jest badanie z lat 90-tych, które pokazało coś dość zaskakującego: zbyt częste lub „gruntowne” sprzątanie klatki może być dla chomika stresujące. Chomik buduje poczucie bezpieczeństwa głównie przez zapachy. Gniazdo, ściółka i magazyny jedzenia to jego „mapa świata”. Gdy podczas sprzątania usuwamy całe stare podłoże, myjemy klatkę na błysk, zabieramy zapasy i gniazdo, zwierzak traci kontrolę nad swoim terytorium. Efekt - może pojawić się: nerwowe czyszczenie futra, kompulsywne bieganie, przenoszenie jedzenia w kółko, „paniczne” odbudowywanie gniazda. Dlatego lepiej sprzątać częściowo, zostawiać trochę starej ściółki i zapachów oraz nie ruszać gniazda, jeśli nie ma takiej konieczności.
Kiedy w tym badaniu wysprzątano klatkę do zera to liczba uderzeń serca na minutę wzrastała do 150, a uspokojenie chomikowi zajmowało aż 50 minut.
Chomiczek zazwyczaj wybiera sobie kilka ulubionych miejsc jako toalety i te miejsca się czyści oraz wymienia ściółkę, która się zbryliła lub zmieniła kolor/ma zapach. Niektóre chomiki same lub wytrenowane potrafią za swoją toaletę wybrać jakiś pojemnik. U nas zauważyłam, że korzysta z basenu z piaskiem do oddawania moczu, a jedną z piwniczek do drugiej potrzeby. Jeśli nie jest taki czysty i zorganizowany to dzieli się cały wybieg na 4-6 sekcji i co kilka tygodni wymienia tylko tą część ściółki z jednej z nich by ograniczyć stres zostawiając resztę.
Dzisiejsze standardy chomicze są mniej więcej takie:
* klatka/terrarium/wybieg ma mieć rozmiar minimum: ok. 100 × 50 cm powierzchni dna (im większa, tym lepiej). Dlaczego? Bo chomik w naturze pokonuje kilka kilometrów dziennie, a większa przestrzeń = mniej stresu i stereotypii.
* podłoże: 20–30 cm ściółki (minimum), chomiki muszą kopać i budować tunele — to ich podstawowa potrzeba, nie dodatek.
* wyposażenie obowiązkowe:
* kołowrotek: min. 28 cm (syryjski), 20–22 cm (karłowate), gładkie dno wewnątrz
* kilka kryjówek + wielokomorowy domek
* piaskownica z piaskiem do kąpieli = pielęgnacja futra i redukcja stresu
* elementy do eksploracji: korki, tunele, korzenie, mostki
* rozsypywanie jedzenia zamiast miski = naturalne zachowania poszukiwawcze
Jak to mam w swoim standardzie - zrobiłam mocny research zanim kupiliśmy chomika. W dzieciństwie ani ja ani mąż nie mieliśmy, jedynie widzieliśmy u jakiejś koleżanki lub kolegi. Sporo musiałam się douczyć o karmieniu, gadżetach, zachowaniach, rozpoznawaniu chorób itp.
Na ten moment wybieg wygląda tak:
Ma piwniczkę dwukomorową, domek z kartonu dwupokojowy z tarasem na dachu i schodkami. Kołowrotek 28 cm, dwie kryjówki, basenik z piaskiem, trochę kłosów i zasuszonych kwiatów, gałązki z czarnej porzeczki do gryzienia kory. Małymi krokami będziemy dodawać więcej elementów takich jak tunele w wydrążonych gałęziach, mech, kolejne ściółki i suszone zboża/kwiaty itp. Muszę też dokupić drugi basen do tego co mamy z piaskiem, by mógł się "kąpać" w różnych ściółkach.
Dobrze, że już coraz więcej ludzi traktuje je jak żywe stworzenia a nie tanie zabawki dla dzieci. Cena chomika była tak niewielka(jeszcze kilka lat temu to było jakieś 30-50zł), że jak maluszek się znudził lub zachorował to "opiekunowie" wyrzucali go po prostu z domu. Teraz częściej ludzie zwracają uwagę na chomiczy dobrostan.
Potwierdzam teorię z czyszczeniem klatki/terrarium. Dawno temu w dzieciństwie wyczytałam gdzieś w książce, że bez problemu można nauczyć chomika sikania do "toalety" i wszystkie moje chomiki miały specjalny słoiczek(ustawiony pod odpowiednim kątem) z którego chętnie korzystały
Nasze dzieci też przechodziły chomikowy etap w życiu i tu pilnowałam, żeby stworzyły swoim podopiecznym odpowiednie warunki. Trafiła nawet do nas jedna chomicza uchodźczyni zagrzybiona tak(zewnętrznie i wewnętrznie), że dosłownie była łysa. Niedotykalska, zestresowana, chuda przeraźliwie. Prócz podawania leków musiałam ją kąpać co kilka dni(zdecydowanie nie jest to łatwa sprawa). Udało mi się ją wyleczyć, sierść odrosła piękna i gęsta a po wszystkim maluda sama wskakiwała ochoczo na ręce Żeby nie było nudy, to przytrafiła jej się też ropomacicze. Operacja nie była droga (jakieś 250zł wówczas), ale niektórzy stukali się w głowę po co tyle płacić za chomika, który tak krótko żyje i jest taki tani... Ja sobie nie wyobrażałam, żeby jej nie pomóc. Ta chomikowa pani żyła jeszcze ponad rok po operacji, czyli ok 3lata.
Patrycja, mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie, pośrednio ogrodowe. Pamiętam, że macie dodatkową zamrażarkę szufladową. Czy liczyliście kiedyś ile wynosi jej miesięczne zużycie prądu? Na stronach są podane wyliczenia, ale nie jestem przekonana jak się to ma do rzeczywistości.