Ostatnie dylematy do tej części ogrodu (póki co)
Więc daję dwa fragmenty ogrodu przy tarasie moim (prawy), granica działki pod skosem do domu, szerszy bok działki niż u brata. U mnie wychodzi taki placyk żwirowy, który przechodzi potem w ścieżkę wzdłuż tarasu i potem wzdłuż gospodarczego. Dodatkowo musimy zrobić drzwi wejściowe tutaj i żeby z chodnika można było swobodnie skręcić. Jest to moja jedyna droga na ogród za domem, żeby nie iść tarasem. Trochę duży ten placyk, więc patrzę, czy nie zrobić wcięcia tej rabaty (pomarańczowe linie). Druga opcja to placyk, ale tutaj gdzie się nie będzie chodzić dać lawendy. Albo takie podłużne płyty betonowe, jak na ścieżce - żeby nie było "łyso". Co myślicie?
Edit: już widzę, że pomarańczową kreskę można pociągnąć do końca tarasu i tam rozwidlenie żwirku na ogród i do drzwi?
Taras brata to ten (lewy), gdzie na górze rysunku jest rabata z drzewami kulistymi. Granica równolegle do domu, szerokość od ściany domu do ogrodzenia tylko 4 m.
Tutaj fajnie by było zrobić coś podobnego jak u mnie. Identycznie nie wyjdzie, bo są inne wymiary. No i wyszedł też placyk z grysu, ale dziwnie zakończony równo z rabatą. Dlaczego tak? Bo nie widzę tutaj trawnika, który i tak by był zadeptany i nie wiadomo jak tu zraszacz zaplanować na taki wąski pasek? Ale urwanie tej ścieżki też średnio wygląda? Nie wiem co zrobić.
Kolejna opcja tutaj to zmniejszenie żwiru i zrobienie żywopłociku w kształcie L z laurowiśni (zielone prostokąty). Ewentualnie można zrobić pas ciemierników (tu jest taki półcień).
Brat też wspominał, że myśli o jakiejś ścieżce dołem tarasu.
Ale nie do końca mi się tu wszystko "spina". Ktoś coś podpowie?