Z tego co tutaj wypisujemy, to chyba każdy go ma. Ja też.

Tesiu to sa na 100 % zdjecia jaja opuchlaka wykonane w warunkach laboratoryjnych, ta ,,przedza´´ to nic innego jak struktura liscia rh ( poszukam nazwy tej wlochatej odmiany) w bardzo duzym powiekszeniu. I tu wiadomosc ktora i mnie zaskoczyla, chrzaszcze skladaja jaja rowniez na wewnetrznych stronach lisci roslin. Zalezy to od warunkow klimatu tz wilgotnosci gleby. Z panem Thomasem Lohrer, labolarorium, urzedem do ochrony roslin, jestem w telefonicznym kontakcie i naprawde moge Cie zapewnic ze sa to jaja opuchlaka.
W linku ktory pokazalas dziwi mnie to, ze pokazuja tylko 3 stadia rowoju, a sa 4, tu pomineli poczwarke. Przeszukujac wiele stron internetowych zauwazylam, ze na wielu z nich sa niekompletne wiadomosci, dlatego postanowilam opierac sie na informacjach i wykladach z pewnego zrodla.
Skorupka tworzy sie na kazdym jaju,( kurzym, indyczym, slimaczym itp) w ten sposob chroni swoje,, dziecko´´ i jajo opuchlaka ,, swieci ´´ sie do wylegu larwy. Jajo zmieniajac barwe, chroni rowniez swoja delikatna larwe przed swiatlem.
Tess podoba mi sie wspolne dazenie do rozpracowywania tego tematu

Marzenko masz racje, bez dobrego sprzetu nie zobaczymy jajek w ogrodzie. I tu przyznaje sie do bledu, bo Twoje jaja slimaka tez podciagnelam pod opuchlaka. Wysylajac kilka fotek z Ogrodowiska do pana Thomasa dostalam potwierdzenie, ze ,,nasze´´ ogrodowiskowe kulki to nie sa jaja opuchlaka Chociaz tyle, nie bedziemy kazdego okraglego nawozu wyrzucac ze strachem w oczach

Oficjalnie moge przekazac dobra wiadomosc :

Znalazlam pulapki na chrzaszcze opuchlaka
Chcac Wam przekazac tylko rzetelne wiadomosci, razem z Danusia, sprawdzamy jeszcze kilka zagadnien, ale juz na wstepie moge Wam napisac, ze takie istnieja i sa polecane przez profesjonalistow. Narazie nie moge potwierdzic, czy sa do zakupienia w Polsce, trzeba to sprawdzic.Takze zapraszam do wspolpracy

Marzenko, Zbyszku bedzie kalendarium, krok po kroku, przed nami zima, takze mam troche czasu aby rzetelnie przekazac Wam to, co proponuja specjalisci. Walka z opuchlakami jest dluga, tak jak juz pisalam, moze trwac nawet do 3 lat, ale sumienne podejscie do problemu, pomoze nam chronic nasze ogrody.

Gardenarium napisał(a)

Z tego co tutaj wypisujemy, to chyba każdy go ma. Ja też.

Tak Danusiu, ten rok byl dla nich wyjatkowo laskawy, ,,ciepla´´ zima, pod sniegiem jak pod pierzynka, malo niskich temperatur i susza letnia.

Kasiu zatem czekam ciepliwie w zimowe ogrody

Ja też postuluję za taka ściągawka terminowa.. na rożne metody walki... wdzięczność moja będzie ogromna Na ile może być tylko wielka od ćwierci komandosa

Budzę wątek ze snu zimowego. Kiedy i czym rozpoczynacie walkę z opuchlakami?
Larvanem będzie chyba dobry na pierwszy rzut, tyle że temp. musi być wyższa. Macie jakieś inne pomysły?

Zaznaczam, też mam opuchlaki.

Kochane dziś po obchodzie zobaczyłam że 4 żurawki coś podgryzło pewnie opuchlaki, podajecie kiedy zastosować nicienie .....!!!!!!