Proszę bardzo, Konradzie. Narzekanie samo w sobie jest destruktywne (odbiera chęć działania, bo po co? ) Ale czasami, zrobi dobrą robotę, bo może uchylić furtki, pomóc w naprawieniu, ulepszeniu, zmotywowaniu. Ja narzekam, bo mam niską samoocenę, ale z czegoś, w ogrodzie, jeszcze przed końcem życia zamierzam być zdowolona, i Tobie też tego szczerze życzę.
Wiuniu, niemożliwe, aby zaczęły ci rosnąć piwonie! Kiełki śpią, gotowe do wznowienia wegetacji wiosną.
Te pięć centymetrów to przepisowa głębokość sadzenia, ale trzeba wziąć poprawkę na osiadanie gleby.
Akanto, dzięki. Zajrzę, bo nie znam Twojego imienia, przydałoby mi się, chociaż Akanta dobrze brzmi.
Grembosiu, no nie będziemy się licytować, nasze ścieżki są takie same, uprę się!
Beta, zastanawiałam się wczoraj, jak szybko kaprysy z Pomorza do nas dotrą. Śmignęły, kiedy spałam.
Miłej niedzieli.
Okienko w żywopłocie genialne - no i do tego cisowy ten żywopłot!
Ja bym zrobił to okienko w prostokącie - albo wytnijcie gałęzie lub odegnijcie i będzie ślicznie
Słusznie, Sebek, ten półkolisty kształt właściwie do niczego nie nawiązuje.
Ono było nawet przez krótki czas ostrołukowe (!). Z cisowym żywopłotem zrobiłam rzecz straszną, jak zbiorę wystarczająco dużo odwagi, to pokażę.
Całe przedpołudnie poświęciłam na przeczytanie w końcu całego wątku, nie będę kadziła, ale bardzo mi się Twój ogród podoba i tak jak Marek wcześniej napisał skojarzenia mam angielskie czy próbowałaś z nasion rozmnażać piwonie?pozdrawiam serdecznie a uśmieszek się robi: naciskasz Shift z prawej z nim razem dwukropek górny i nawias nad zerem, powodzenia
Vito dawkujesz widoki...a apetyt rośnie i to bardzo... niesamo - Vite. Czy te wysokie trapezowe trejaże kupiłaś czy zamawiałaś... dodają wiele uroku...
Żywopłot z cisa posadziłam kilkanaście lat temu, był jedną z pierwszych przegród mojego długiego i wąskiego ogrodu (po lewej, w głębi widać kolejny żywopłot, z tuj, zamyka inny pokoik).
Początkowo nie miałam sprzętu aby go właściwie ciąć, poszłam na skróty i pozwoliłam mu trochę wybujać. Dlatego na pierwszej fotce jest jeszcze taki 'gruzełkowaty' na powierzchniach cięcia.
Niestety trzy lata temu wpadł mi do głowy kiepski pomysł, którego z nikim nie skonsultowałam...
postanowiłam przesadzić dwa z nich, rosnące za ceglanymi słupkami. Chciałam, aby słupki były widoczne z obu końców ścieżki.
Chlasnęłam je bardzo nisko i...w końcu nie przesadziłam!
Efekt jest teraz taki, no komiczny i zawsze się tego wstydzę, kiedy kogoś do ogródka zapraszam.
Na to, aby odrósł trzeba następnych kilkunastu lat (teraz to przynajmniej pilnuję przyrostów i skracam w poziomie, ładnie się zagęszcza).
Takie właśnie miałam wątpliwości pisząc wstęp, bo kto tak robi własnemu żywopłotowi?
Pomysłu na cd. nie mam.
Witaj, masz bardzo ciekawy ogród, nietuzinkowy....... a piwonie...... aż gębusia śmiała sę do fotek..... ja ostatnio zapałałam miłoscią również do tych pojedyńczych piwonii..... miałam takątylko jedną.. i jak sie rozrosła... bardzo mi sie spodobała... dokupiłam kolejną.. i chyba na tym nie skończe
Też uwielbiam piwonie .... teraz pięknie sie przebarwiaja liscie.... i każdemuy odpowiadma na temat piownii tak ja kty "Kwitną krótko, ale za to jak!!!! "
Donoszę radośnie, że udało mi się z uśmieszkiem, u Marka właśnie, dumna jestem z siebie, dziękuję.
Właśnie doczekałam się już kilkudziesięciu siewek piwonii botanicznych, wyżebrałam nasionka od kolekcjonerów i trochę sama zebrałam. Skubane, trzy lata kiełkowały, zakwitną za co najmniej następne trzy. Chcesz jedną? Skromnie już proponuję, bo miałam latem akcję obdarowywania.