Cześć, Wiunia. Kanalizacyjnych robót współczuję. Ale "niedoskonałością ogrodu" to chyba nie musisz się martwić. Ja ostatnio wpadłam w dolinkę z powodu idealnych kształtów kilku ogrodów, które tutaj podglądam... i nawet na swój zaczęłam warczeć... że nigdy taki nie będzie, że sto lat minie, zanim go tak cudnie obsadzę, że nawet jak obsadzę, to nierówno będzie rosło, ze pomysłów olśniewających nie mam itp, itd. Aż się otrząsnęłam, upomniałam, za karę kazałam samej sobie przekopać kawałek własnego ugoru i... uśmiechnęłam się... Bo trawa to też roślina, a mam jej dużo i już całkiem ładnej.... bo mieć puste rabaty to i tak lepiej niż nie mieć ich wcale, bo mieć dostęp do ogrodowiska to mieć czyjeś pomysły jako inspirację... No i... mieć tylu ludzi, którzy kibicują - to już siła tłumu! Damy radę

I z kanalizą, i z rabatami, i z kancikami... i z własnym dolinkami

Pozdrawiam.