mrokasia napisał(a)

U nas też żar, duszno, parno. Zapowiadają deszcz ale jak wiadomo dopóki nie spadnie to nie można dawać wiary tym zapowiedziom...
Woda w basenie zrobiła się zbyt ciepła by dawała orzeźwienie, chyba doleję zimnej .

U mnie popadało 5 minut. Duchota zrobiła się jeszcze większa, bo wszystko momentalnie odparowało.
Kiedyś czytałam opinie na temat planowanej na Cyprze miejscówki. Jakiś niezadowolony klient ostro krytykował zbyt ciepłą wodę w basenie w środku lata. Najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, że apartamentowiec położony był tuż nad brzegiem morza, do którego prowadziła ogrodowa furtka.
U Ciebie dolanie zimnej wody ma sens. Do morza masz daleko.

W Gdańsku wlasnie burza a patrze na kamerki to moj ogrodek juz ulewe zaliczyl, kaluze widac.

Haniu, dzięki za fasolkowe info - w niedzielę akcja likwidacji bobu

TAR napisał(a)

W Gdańsku wlasnie burza a patrze na kamerki to moj ogrodek juz ulewe zaliczyl, kaluze widac.

Podczas tych upalnych dni u mnie było prawie bez deszczu i bez wiatru. Czułam się jak w saunie. Dzisiaj oprócz ponad 30 stopni w cieniu jest silny, gorący wiatr. Rośliny omdlewają, ja też.
Nawet aparat w telefonie majaczył i sam z siebie robił impresjonistyczne ujęcia.

Magara napisał(a)

Haniu, dzięki za fasolkowe info - w niedzielę akcja likwidacji bobu

Wczoraj wykopałam czosnek. Ciut za późno, bo z części główek oddzielały się już łodyżki i nie mogłam ich związać. Wykorzystam je do kiszenia ogórków, bo te już dojrzewają. Pozostałe związałam, podsuszę i powieszę na zapleczu garażu. Plony są o 1/3 niższe niż zwykle bywało. Mokra zima i początek wiosny plus gliniasta gleba i nornice, a potem susza ograniczyły potencjał ząbków do mnożenia.



Wczoraj miejsce po czosnku mocno podlałam rozcieńczoną gnojówką z pokrzyw, a dzisiaj wysiałam tam fasolkę szparagową. Na ścinanie pędów bobu i groszku zdecyduję się dopiero po ustaniu upałów. Chcę je przekopać z glebą, a przy tych temperaturach mogłabym tam paść pokotem.

Pączki rozwinęła Orienta Magnolia. Obok See you in pink. Informacja dla Antracytowej Zuzy: kwiatki w upałach wytrzymują 2-3 dni. Od jutra ma być około 20. Porównam, czy będą dłużej cieszyć oko.

Podczas tych ostatnich dni najprzyjemniej było w czterech ścianach. Upał był tak zniewalający, że nawet zatrzymanie się/ posiedzenie w ogrodowym cieniu nie przynosiło żadnej ulgi.
Na szczęście kolejny tydzień ma być bardziej przyjazny żywym organizmom.

Haniu, jeśli u Ciebie jest taka masakra na dworze jak u nas dzisiaj, to ja nie wiem, jak Ty w ogóle wyszłaś .
U nas kilka ostatnich dni było upalnych, ale z przyjemnym wiaterkiem (czyli nie gorącym), w cieniu bardzo przyjemnie. Natomiast dzisiaj - mimo podobnego wiaterku - jest tak gorąco (35 stopni), że dzień spędzam na kanapie szydełkując siateczkę na bidon na wodę i oglądając wyścig F1 oraz serial Walking Dead (drugi raz ). W tle działa wiatrak
Życzę dotrwania w dobrym samopoczuciu do jutra, będzie lepiej .

Będzie lepiej. W nocy były u nas burze i już jest tylko 20 stopni i pochmurno. Dojdzie i do Was

Oby, bo żyć się nie da…

Burzowe chmury już dotarły, coś z nich pokapuje, ale trudno nazwać to opadem deszczu. Może w nocy bardziej się rozpada. A żyć faktycznie trudno. Bardzo pilnuję systematycznego nawadniania. Upałowe zawirowania zdrowotne z zeszłego roku wciąż mam w pamięci.
Ewo, mam wrażenie, że wszystkie tegoroczne niże atlantyckie wypłukują się nad Niemcami. Do nas już niewiele dociera.