Gosia ja mam niestety ten sam ból, dlatego tym razem postanowiłam się wstrzymać z sadzeniem, aż będę miała pewność co i gdzie ma zostać posadzone
Mrokasiu, zbliżenie tuj do płotu sąsiada nie wchodzi w grę. Wiata.
Iwonko nie ma tam podmurówki- są tylko słupki wbetonowane. Kostka sąsiada położona na suchy beton, myślę, że dałaby radę. Jednak choćby z tego względu, że nie wiem, czy wiata ma mieć jakiekolwiek ściany, czy nie, puszczanie tuj wolno byłoby chyba niezbyt rozsądne. Choć w sumie to nie wiem. Jestem w kropce- me niezdecydowanie zaczyna mnie wku....
Rabata dostała może ze dwie tony, Reszta jeszcze nie rozdysponowana- no może ze 2,5 t- więcej się nie zmieściło
Toszka, tuję chcę na wysokość siatki- może nieco wyżej, żeby czubków głowy nie było widać

Teraz to już sama nie wiem...o ile miałabym je przesunąć do siatki? Pytać bym w ogóle nie pytała. Sadzę na swoim, a jak im za kilka lat będą przełazić, to się będziemy martwić. Ich też mi przełażą, i III wojny nie wywołałam. Godzę się na wiatę, więc sorry!

Doradźcie, co w końcu robić, bo z super pomysłu kulkowiska i zachwytu powoli pozostaje popiół i kurz tylko

Toszka, ale, że co "co posadzić pomiędzy"? Pomiędzy czym? Mów do mnie dzisiaj dużymi drukowanymi literami proszę- zwoje w bunt wpadły
Kamila powiem Ci, że moje zwoje mocno dziś ograniczone bólem łba, więc trawię wszystko wyjątkowo powoli i przyswajam z wyjątkowym oporem
Asiu, zgadzam się z Toszką, i taki był zamysł- doniczki w szerszej części właśnie po 3 starałam się rozkładać, choć może zdjęcie tego nie oddaje.
Rytla- poprzednik prawny moich sąsiadów, też na fragmencie pociągnął tuje tak blisko, że już mi przełażą na moją działkę, ale w ogóle mi to nie przeszkadza.
Przekorna Iwonko- śmiem twierdzić, ze na tych pinach, to te kulki są znacznie mniej rozrzucone niż w moich planach nawet i mają mniej niż metr miejsca, a jest ich więcej. W sumie taka bliskość mogłaby wybaczać błędy w cięciu nieumiejętnym