mrokasia napisał(a)

Wiecie co, powoli mam już dość tych upałów. nic zrobić w ogrodzie nie można, nawet odpoczywać da się dopiero po 20-tej... Wszystko schnie w tempie kosmicznym. Chwila nieuwagi i hortki mają zwieszone liście, część to w ogóle ma tylko kwiaty bo liście opadły... przykro patrzeć .

Upały meczą choć u nas co kilka dni pada deszcz więc jest zielono, dawno nie podlewałam. Za to jest okropna duchota i parówa... Ciuchy lepią się do ciała, niefajnie... Od poniedziałku dużo chłodniej.

u nas wczoraj w domu wilgotnosc była 65%, wlosy mi nie chciały schnac. ostatni raz tak wilgotno mialam po przeprowadzce do swiezo oddanego domu i z kilkoma stojakami z mokrym praniem. z tym to mam przynajmniej spokoj, suszarka zalatwi temat rewelacyjnie.

a przedwczoraj lalo cala noc, burza tez byla solidna. Kto wie czy dzisiaj rowniez nie podleje. Na dworzu jedynie +26 st. ale przynajmniej nie ma patelni, jest troche chmurek i straszna parówka.

Tar to u nas 32 w cieniu... I rośnie...

tyle było wczoraj i przedwczoraj, dla mnie takie temperatury sa ekstremum. rosliny przez ostatnie dwa tygodnie strasznie w kosc dostały. poprzedni sezon na pomorzu byl dokladnie taki upalny i suchy. reszta kraju cieszyla sie opadami a u nas turysci chyba deszcze zaklinali, bo od kwietnia do sierpnia ze dwa razy pokropilo. mialam ogrodowa pustynie.

U mnie świtem zapowiadało się obiecująco od wschodu. Narobiło smaka, pogrzmiało, powiało, popadało w drugim końcu betonowych pasów i sobie poszło za Otwock...A u mnie dalej sucho i ani kropli. "niezenzuralny zwrot", właśnie znajomy dzwonił, że u nich lało kilka godzin i oni tacy nieszczęśliwi, bo na spacer nie mogli iść do lasu...w bloku mieszkają. Za Otwockiem mieszkają.
I jak tu żyć siem pytam?

U mnie dwie noce temu coś pokropiło, rano wszystko nawet wyglądało na mokre, ale tylko wyglądało. Jak wróciłam po południu do domu to przywitały mnie omdlałe hortki...

Generalnie ogród wygląda coraz słabiej.

Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej bo mamy gości od 15-tej. Nie wiem jak damy radę siedzieć na tarasie...


Aaaaa, chciałam się pochwalić, że stałam się dziś dumną posiadaczką rozdrabniacza do gałęzi .

Jakiego? Pochwal się, bo ja już podjęłam decyzję, że kupuję ale nie wiem jaki wybrać.

Makusia napisał(a)

Jakiego? Pochwal się, bo ja już podjęłam decyzję, że kupuję ale nie wiem jaki wybrać.

Kupiliśmy w Lidlu. Z polecenia jednej z forumek .

mrokasia napisał(a)

Kupiliśmy w Lidlu. Z polecenia jednej z forumek .

Bardzo jestem ciekawa jak się będzie sprawować

Dżizas!!! Jak część z Was wie, z trzech stron nie mam bezpośrednich sąsiadów. Po lewej mam lasek, po prawej działkę, którą kupujemy a na tyłach domu mam łąkowy nieużytek. No i właśnie się dowiedziałam, że na tym łąkowym nieużytku powstanie osiedle domów jednorodzinnych... a ja mam taras 6m od granicy działek... eM zgryźliwie skomentował, że trzeba było nie skracać żywopłotu z tuj... dobrze, że kupujemy te 600m2 obok, będę miała trochę więcej przestrzeni.