Z sercem na ramieniu piszę u Ciebie. Ja, stara psiara, która przygarnęła kota zawadiakę? Noszszssz kurczę, z wiekiem coraz bardziej mnie ludzie uwierają. I jakaś bezwzględność mi się włącza wobec ludzi, bo po prostu wybiłabym w pień tych kretynów, co tak traktują zwierzęta. Ale, ale, piszę ja, ta co zaczęła się budować obok

. Dom postawiony w miarę szybko. W miarę

. Ekipa budowlana cycuś glancuś, żadnych śmieci, czyściutko i w klocki poukładane resztki. Ale...dom wybudowany, a my ciągle w środku w budowie. I może o nas, też sąsiedzi myśleli, że będzie źle? A nie jest. Mimo braku zasłony, jeszcze, bo posadziłam, sąsiedzi nie odczuwają takiej potrzeby, bo i się nie śledzimy.
Jak czytam co napisała TAR, to i tak ją (Ciebie TAR) podziwiam za cierpliwość. I takt. I ogładę.