Hm, chyba musisz dobrze podkarmić te nowe tuje, żeby się podciągnęły.
Teraz jeszcze jest bez liści więc sporo widać. Ale fajnie że mogłaś tam wejść i cyknąć fotki. Teraz dokładnie wiesz na które miejsca położyć nacisk.
Generalnie ogród to chyba machniesz w jeden sezon
Ja się męczę od siedmiu lat i ciągle teren nie ogarnięty. U ciebie konsekwentnie i czyściutko nawet w trakcie rewolucji. Nie wiedziałam nawet że tak można.
Muszę koniecznie się do ciebie wybrać żeby móc na żywo podziwiać. Bardzo mi się podoba to co robisz
Kasiu, widać z okien sporo, ale... dobrze wiesz że ja też mam wysoki dom i widzę ogrody wszystkich sąsiadów z góry. Jednak to są pokoje/ sypialanie. Niewiele czasu w ciągu dnia tam spędzam, wręcz sama naupychałam roślin na parapetach nie będzie źle.
Toś mnie zastrzeliła - graby? Gdzie???
Parawanu stawiać nie chcę, wolę manewrować roślinami.
W przyszłości moje Kanzany i klon Royal Red powinny się zbliżyć koronami na tyle, że sąsiedzi utracili widok na basen.
Zobaczymy.
He, he, właśnie wczoraj mówiłam do eMa, że trzeba było kupić jakieś mniej szlachetne te szmaragdy . No, nic, będę je tuczyć .
Aprilku, dziękuję za miłe słowa, ale jak przyjedziesz to przekonasz się, że z poziomu ziemi dużo więcej bałaganu widać niż z pierwszego pietra i z oddali . Zapraszam Cię serdecznie w każdej chwili .
Też tak myślę, że w sezonie życie toczy się głównie na parterze . I jak trafią się podglądacze to nie ma zmiłuj, będą podglądać i z parteru . Co nie znaczy, że łamię sobie głowy jak się osłonić .
Madziu, mam nadzieję, że masz rację co do przyszłych sąsiadów .
Dzięki za miłe słowa!
Brawo Pani Koleżanko
Ja już mam wysiane prawie wszystko poza fasolką, cukinią i ogórkiem - to mój drugi rok z warzywami, więc doświadczenie mam, że hoho
A z widokiem sąsiedzkim, moim zdaniem, nie ma bólu - "niech się wstydzi ten kto widzi", a że zapewne na golasa po trawie nie ganiacie - trzeba się tylko nauczyć nie przejmować tym, że ktoś ma okna na Waszą prywatność A z czasem - zarośniecie
Jezuu, i pomyśleć, że rok temu tam nie rosło nic a nic i nawet nie był to jeszcze Wasz teren... czapki z głow!
Nie jest na bieżąco, ale podglądam jak mam okazję i po prostu za każdym razem przysiadam z wrażenia jak wiele można zrobić w poł sezonu, a chyba nawet krócej.
Fajnie, że udało Ci się dostać na budowę! super sprawa jak możesz teraz jeszcze jakieś działania uskutecznić, jak już wiesz co i jak. Ale faktyvznie, jak się tuje zrównają grubością na wysokości tych starych egzemplarzy, to taras macie z głowy
Jestem pod wrażeniem, że róże będą A zawsze tylko ta miniaturka u CIebie była Kto wie jak się rozwiniesz w temacie, jak Ci się spodoba
Kochana, to masz 100 procent doświadczenia więcej niż ja jeśli chodzi o uprawę warzyw .
A jeśli chodzi o ganianie po trawie na golasa - przed zakupem działki i rozpoczęciem budowy za płotem miałam w okolicach tarasu takie zacisze, że mój eM opalał się nago. Także ten...
Ale tak - myślę, że z czasem zarośniemy . Teoretycznie kanzany z klonem do spółki powinny stworzyć ażurową ścienę od wschodu. Tuje też podrosną a trzy szczepione świdośliwy w warzywniku też mogą dorosnąć do 5 metrów. Więc kiedyś zarośniemy .
Też tak myślę. Ta przesłona będzie ażurowa ale to mi nie przeszkadza. Wystarczy, że nie będę widoczna jak na dłoni i że ja nie będę oglądać tego domu jak na wystawie .
Kacha, dzięki, rzeczywiście sporo udało nam się zrobić . Drugie tyle albo więcej przed nami.
Tuje muszę jakoś podpędzić . Żałuję, że kupiliśmy takie wąziutkie arystokratki zamiast skundlonych grubasów .
A co do róż - na razie moja miniaturka i te trzy okrywówki mi wystarczą, innych nie planuję. Ale kto wie? Kiedyś nie planowałam magnolii ani klonów palmowych... .