No, ja słyszałam nie raz o sądziedzkich zwadach.
Bałam się, że mogę na takich trafić ale o dziwo, każdy którego mam za płotem (z trzech stron) , a także mieszkańcy całej tej drogi i jeszcze mieszkańcy drogi do naszej przylegającej - to jak wzrokiem sięgnąć jesteśmy jedną wielką rodziną. Dzieciaki wspólnie po drodze biegają. Z sąsiadami za płotem to i wspólne grile i balety też od czasu do czasu są

Każdy z nas wiedział, która strona płotu na miedzy jest na jego głowie i nikt nie pluł się że musi zrobić na swój koszt. Jedni drugim pomagają i nikt nikomu nawet nie próbuje szkodzić.
Tak więc ja na szęście nie wiem co to kłótnia sąsiedzka i oby tak zostało.
Wszystkim życzę takiego spokoju jak my mamy.
Na drodze tej przylegającej nawet mieszka mój nauczyciel geografi z technikum. Maturę u niego zdawałam
____________________
Ania
Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)